Po pielgrzymce: Najtrudniejsza pielgrzymka

Po pielgrzymce: Najtrudniejsza pielgrzymka

publikacja 12.04.2005 11:02

Specjalnie dla nas papieską pielgrzymkę podsumowuje i komentuje o. Maciej Zięba OP

Dopiero w takim kontekście możemy próbować odczytywać niezliczone papieskie, w różny sposób formułowane, wezwania do "bycia świadkami miłosierdzia", a także do "tworzenia oraz realizacji duszpasterskiego programu miłosierdzia". Inaczej mogłyby to być jedynie apelem o lepszą, skuteczniejszą działalność charytatywną i o większą wrażliwość serc sponsorów, filantropów, działaczy. To jest, oczywiście, niezmiernie ważne, ale – tym razem - idzie o coś więcej. Znacznie więcej!

To, co Jan Paweł II z wielką mocą podkreślił na Błoniach, to wezwanie każdego z nas, byśmy posiedli "wyobraźnię miłosierdzia". Abyśmy spróbowali spojrzeć w stare miejsca, tam gdzie obecnie niczego nie dostrzegamy, albo też sądzimy, że nic nie da się zrobić, aby – dzięki owej wyobraźni - dostrzec nowe potrzeby i nowe możliwości; wezwanie do przekroczenia poczucia beznadziei czy rezygnacji na rzecz dynamicznego i kreatywnego spojrzenia na naszą rzeczywistość, i tę wokół mnie, i tę szerszą – polską, by zanieść w nią dobro, zwłaszcza tam gdzie są najsłabsi, tam gdzie go najbardziej brakuje; wezwanie do odwagi i niekoniunkturalizmu w świadczeniu, że Bóg jest bogaty w miłosierdzie.

I nie jest to wezwanie skierowane jedynie do Episkopatu, czy też do rządu, ale szeroki apel do wszystkich wierzących, do wszystkich ludzi dobrej woli, do wszystkich obywateli – ludzi odpowiedzialnych za stan państwa.

oceń artykuł Pobieranie..