Ogólnoukraińska Rada Kościołów i organizacji religijnych apeluje do papieża Leona XIV w sprawie więźniów i deportowanych dzieci. „To jedna z najboleśniejszych ran” – piszą sygnatariusze apelu.
List, podpisany 27 sierpnia, wyraża prośbę do Papieża Leona XIV o kontynuowanie jego zaangażowania humanitarnego, aby wszyscy jeńcy wojenni oraz cywile ukraińscy mogli powrócić do domu z rosyjskiej niewoli.
Jak informuje Sekretariat Arcybiskupa Większego Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego w Rzymie, w apelu szczególnie wymieniono żołnierzy batalionu „Azow”, obrońców Mariupola, lekarzy wojskowych, przedstawicieli Kościołów, Tatarów krymskich, dziennikarzy, a przede wszystkim deportowane ukraińskie dzieci.
Jedna z największych katastrof humanitarnych
„Od ponad trzech i pół roku Ukraina doświadcza wojny na pełną skalę rozpętanej przez Federację Rosyjską. Nasz naród ponosi ogromne straty w ludziach, dochodzi do zniszczenia miast i wsi, deportacji i przymusowych przesiedleń ukraińskich dzieci. To jedna z najpoważniejszych katastrof humanitarnych w Europie od czasów II wojny światowej. Jedną z najboleśniejszych ran pozostaje przetrzymywanie tysięcy jeńców wojennych i cywilnych zakładników w Rosji” – czytamy w przesłaniu Rady.
Dzieci przetrzymywane w ośrodkach
Jak piszą sygnatariusze listu, szczególnie dramatyczna dla społeczeństwa ukraińskiego jest kwestia dzieci deportowanych i wywożonych siłą do Rosji, gdzie wielu z nich jest przetrzymywanych w specjalnych ośrodkach i dorasta w środowisku wrogim wobec własnej tożsamości narodowej i państwa ukraińskiego.
Wdzięczność Papieżowi
Sekretariat Arcybiskupa Większego informuje ponadto, że Rada wyraziła wdzięczność Papieżowi za jego konsekwentne stanowisko w obronie sprawiedliwego pokoju, za wsparcie na rzecz zakończenia rosyjskiej agresji zbrojnej przeciwko Ukrainie oraz za wysiłki podejmowane w celu stawienia czoła poważnym konsekwencjom humanitarnym wojny.
Znajduje się ona w Pałacu Apostolskim, w miejscu dawnej Auli Synodalnej.
Bp Janusz Stepnowski przewodniczył Mszy św. sprawowanej przy grobie św. Jana Pawła II.
Jest ona porównywalna z popularnością papieża Franciszka z pierwszego okresu jego pontyfikatu.
Nie w zgiełku, „ale w ciszy oczekiwania przenikniętego miłością”.
Sytuacja jest bardzo napięta, bardzo, bardzo - powiedział Ojciec Święty.