„Oddanie w opiekę Bogu i Maryi władz publicznych kraju jest aktem symbolicznym i nie wystawia na szwank przywództwa politycznego”. W ten sposób prezydent Kostaryki Laura Chinchilla broni swojego posunięcia, gdy 1 sierpnia pielgrzymowała wraz z przedstawicielami parlamentu, rządu i wymiaru sprawiedliwości do narodowego sanktuarium Matki Bożej Anielskiej.
Sprawa wywołała liczne polemiki, zwłaszcza że pielgrzymka zakończyła się wspomnianym aktem zawierzenia, odczytanym przez panią prezydent w obecności biskupów. Laura Chinchilla prosiła także o „przebaczenie wszelkich wykroczeń” w tym, co dotyczy sprawowania władzy. Przeciwnicy tego aktu zarzucili, że w ten sposób umożliwia się Kościołowi katolickiemu ingerowanie w politykę.
Zdaniem samej inicjatorki pielgrzymki krytyki i obawy wynikają z niewiedzy i zamieszania co do intencji, jaka towarzyszyła wydarzeniu. „Był to symboliczny akt w ramach szerszych obchodów, obejmujących cały naród kostarykański – stwierdziła prezydent Chinchilla. – Zawierzenie miało charakter ściśle duchowy i nie wystawia na szwank żadnej z konstytucyjnych zasad, a wpisuje się w powszechność chrześcijaństwa”.
Warto dodać, że Kostaryka jest jednym z niewielu krajów wyznaniowych w Ameryce. Tamtejsza konstytucja uznaje katolicyzm za oficjalną religię państwową. Pielgrzymka pani prezydent do maryjnego sanktuarium w Cartago odbyła się w dniu, gdy podobnego aktu dokonywało 800 tys. jej rodaków, czyli jedna piąta narodu.
Znajduje się ona w Pałacu Apostolskim, w miejscu dawnej Auli Synodalnej.
Bp Janusz Stepnowski przewodniczył Mszy św. sprawowanej przy grobie św. Jana Pawła II.
Jest ona porównywalna z popularnością papieża Franciszka z pierwszego okresu jego pontyfikatu.
Nie w zgiełku, „ale w ciszy oczekiwania przenikniętego miłością”.
Sytuacja jest bardzo napięta, bardzo, bardzo - powiedział Ojciec Święty.