Leon XIV: nie bójmy się wołać do Boga, jak Jezus na krzyżu
Vatican Media

Leon XIV: nie bójmy się wołać do Boga, jak Jezus na krzyżu

VATICANNEWS.VA

publikacja 10.09.2025 12:38

Tłumienie wszystkiego w sobie może nas powoli wypalać. Jezus uczy nas, by nie bać się krzyku, o ile jest szczery, pokorny i skierowany do Ojca – mówił Leon XIV w katechezie, która była poświęcona śmierci Jezusa. Przypomniał, że nie konał on w milczeniu, ale umierając zawołał donośnym głosem. Papież podjął się refleksji nad znaczeniem tego ostatniego krzyku Zbawiciela.

Krzyk Jezusa to nie rozpacz, ale szczerość i ufność

Podkreślił, że zawiera on w sobie wszystko: cierpienie, opuszczenie, wiarę, dar z siebie. „Krzyk Jezusa – mówił Ojciec Święty – poprzedzony jest pytaniem, jednym z najbardziej bolesnych, jakie można wypowiedzieć: ‘Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?’. Jest to pierwszy wers Psalmu 22, ale na ustach Jezusa nabiera on wyjątkowego znaczenia. Syn, który zawsze żył w najściślejszej komunii z Ojcem, doświadcza teraz milczenia, nieobecności, otchłani. Nie chodzi o kryzys wiary, lecz ostatni etap miłości, która oddaje siebie aż do końca. Krzyk Jezusa nie jest rozpaczą, lecz szczerością, prawdą doprowadzoną do granic możliwości, ufnością, która trwa nawet wtedy, gdy wszystko milczy”.

Oblicze Boga w Ukrzyżowanym

Leon XIV zwrócił też uwagę na okoliczności, które towarzyszyły śmierci Jezusa: niebo pociemniało, a zasłona świątyni rozdarła się na dwoje. „To tak, jakby samo stworzenie uczestniczyło w tym bólu, a jednocześnie objawiało coś nowego: Bóg nie mieszka już za zasłoną, Jego oblicze jest teraz w pełni widoczne w Ukrzyżowanym. To właśnie tam, w tym umęczonym człowieku, objawia się największa miłość. Właśnie w Nim możemy rozpoznać Boga, który nie pozostaje daleko, ale przenika aż do końca nasz ból”.

Nie krzyczał przeciw Ojcu, ale do Niego

Ojciec Święty zauważył, że rozumiał to stojący pod krzyżem setnik, poganin. Krzyk Jezusa dotknął jego serca. „Czasami to, czego nie potrafimy wyrazić słowami, wyrażamy za pomocą głosu” – przypomniał Leon XIV. W ten sposób również i krzyk może być skrajną formą modlitwy, kiedy brakuje nam słów, staje się gestem duchowym. Papież podkreślił, że umierający Zbawiciel nie krzyczał przeciwko Ojcu, ale do Niego. Był przekonany, że nawet w milczeniu jest obecny Ojciec.

Nauczmy się krzyku zawierzenia

Podsumowując dzisiejszą katechezę, Leon XIV zachęcił, by uczyć się od umierającego Jezusa. „Nauczmy się krzyku nadziei, gdy nadejdzie godzina ostatecznej próby – radził Papież. – Nie po to, aby ranić, ale żeby się powierzyć. Nie po to, aby krzyczeć przeciw komuś, ale aby otworzyć serce. Jeśli nasz krzyk będzie prawdziwy, może stać się progiem nowego światła, nowych narodzin. Tak jak w przypadku Jezusa: kiedy wszystko wydawało się skończone, w rzeczywistości zaczynało się zbawienie. Cierpiący głos naszego człowieczeństwa, zjednoczony z głosem Chrystusa, może stać się źródłem nadziei dla nas i dla tych, którzy są obok nas, jeśli wyraża się go z ufnością i wolnością dzieci Bożych”.

`***

Na środowej audiencji ogólnej Papież zawierzył Polaków Maryi Królowej Pokoju. Prosił, by pamiętali w modlitwie o wszystkich regionach świata, które są dotknięte wojną, a w szczególności o żyjących tam dzieciach. Przypomniał, że dziś przypada Narodowy Dzień Polskich Dzieci Wojny.
 

Oto pełna treść papieskiego pozdrowienia do polskich pielgrzymów:

„Serdecznie pozdrawiam Polaków. Dzisiaj, obchodzicie Narodowy Dzień Polskich Dzieci Wojny, symbolicznie upamiętniający ich cierpienia oraz ich wkład w odbudowę Polski po II wojnie światowej. Pamiętajcie w modlitwie i w projektach humanitarnych również o dzieciach Ukrainy, Gazy i innych regionów świata dotkniętych wojną. Polecam was oraz cierpiące dziś dzieci, opiece Maryi, Królowej Pokoju, i z serca błogosławię”.

Papież zawierzył Polaków Maryi, Królowej Pokoju
Vatican News - Polski

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona