Luksemburg to też peryferie. Jesteśmy bogaci materialnie, ale ubodzy pod względem duchowym – mówi kard. Jean Claude Hollerich na trzy dni przed przyjazdem Papieża do jego ojczyzny. Jesteśmy krajem materialistycznym, większość ludzi wierzy, że to pieniądze nadają życiu sens. A przy tym wiemy dobrze, że tak nie jest – dodaje arcybiskup Luksemburga.
Podkreśla, że wiedzą to również sami Luksemburczycy. Wielu szuka Boga i są gotowi przyjąć Dobrą Nowinę, stąd pilna potrzeba głoszenia Ewangelii – dodaje kard. Hollerich. Jego zdaniem nadeszła chwila, kiedy Jezus ponownie może zafascynować współczesnego człowieka.
W rozmowie z Radiem Watykańskim zauważa, że Luksemburg jest rzeczywistością wielokulturową. Tylko połowa mieszkańców ma luksemburskie obywatelstwo, a rodowici Luksemburczycy to zaledwie jedna trzecia populacji. Odzwierciedla się to również w miejscowym Kościele, który jest niewielki, a przy tym składa się z wielu wspólnot etnicznych. „Kiedy wyjeżdżam na przykład gdzieś z młodzieżą, muszę się posługiwać różnymi językami: luksemburskim, francuskim, angielskim, bo ludzie się nie rozumieją” – przyznaje kard. Hollerich.
Jego zdaniem pod tym względem Luksemburg może być wzorem dla innych krajów Europy, gdzie, jak twierdzi, „istnieją bardzo silne Kościoły narodowe. Inny jest Kościół we Francji, inny w Belgii, Niemczech czy w Polsce, nie wspominając już o Węgrach. Musimy zatem otworzyć się na siebie nawzajem. Musimy się słuchać, aby skruszyć kościelne nacjonalizmy, które mogą wyrosnąć u boku innych nacjonalizmów, które nabierają siły w Europie” – uważa arcybiskup Luksemburga.
„Każe płacić nieszczęśliwym ubogim, którzy nie mają niczego, rachunek za brak równowagi”.
Czy za drugim razem będzie lepiej?- zastanawia się korespondent niemieckiej agencji katolickiej KNA.
Papież Franciszek po raz kolejny podkreślił znaczenie jedności chrześcijan.
Papież przyjmujął na audiencji kierownictwo Fundacji Papieskiej Gwardii Szwajcarskiej.
Nie szukamy pierwszych czy najwygodniejszych miejsc, bo są to ślepe zaułki.