Do bezinteresownego świadectwa i służby, będących głoszeniem bliskości Boga zachęcił papież w rozważaniu przed modlitwą „Anioł Pański”. Podziękował także za liczne wyrazy bliskości, jakie otrzymał w minionych dniach pobytu w szpitalu.
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
W minionych dniach otrzymałem bardzo wiele bliskości i za to błogosławię Boga i jestem wdzięczny wam wszystkim: dziękuję!
Dziś w Ewangelii Jezus powołuje po imieniu i posyła dwunastu Apostołów. Wysyłając ich, żąda żeby głosili tylko jedno: „Głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie” (Mt 9, 38). Jest to ta sama proklamacja, od której Jezus rozpoczął swoje nauczanie: królestwo Boże, to znaczy Jego panowanie miłości, przybliżyło się, przychodzi między nas. I nie jest to tylko jedna wiadomość pośród innych, ale fundamentalna rzeczywistość życia.
Jeśli bowiem Bóg niebios jest blisko, nie jesteśmy sami na ziemi i nawet w trudnościach nie tracimy ufności. Oto pierwsza rzecz, którą należy powiedzieć ludziom: Bóg nie jest daleki, lecz jest Ojcem, zna ciebie i miłuje; chce ciebie uchwycić za rękę, nawet gdy idziesz po stromych i nierównych ścieżkach, nawet gdy upadasz i trudno się tobie podnieść i podjąć drogę na nowo. Co więcej, często w chwilach, gdy jesteś najsłabszy, możesz silniej odczuć Jego obecność. On zna drogę, On jest z tobą, On jest twoim Ojcem!
Pozostańmy przy tym obrazie, ponieważ głoszenie Boga bliskiego, jest zachętą do myślenia o sobie jako o dziecku, które idzie trzymane za rękę przez ojca: dla niego wszystko jawi się inaczej. Świat, wielki i tajemniczy, staje się znajomy i bezpieczny, ponieważ dziecko wie, że jest chronione. Nie boi się i uczy się otwierać: spotyka inne osoby, znajduje nowych przyjaciół, z radością uczy się rzeczy, których nie znał, a potem wraca do domu i opowiada wszystkim, co widział, podczas gdy rośnie w nim pragnienie, by stać się dorosłym i czynić rzeczy, które widział, jak robi jego tata. Dlatego Jezus zaczyna tutaj, dlatego bliskość Boga jest pierwszą proklamacją: będąc blisko Boga przezwyciężamy lęk, otwieramy się na miłość, wzrastamy w dobroci i odczuwamy potrzebę i radość głoszenia.
Jeśli chcemy być dobrymi apostołami, musimy być jak dzieci: usiąść „na kolanach Boga” i stamtąd patrzeć na świat z ufnością i miłością, aby świadczyć, że Bóg jest Ojcem, że tylko On przemienia nasze serca i daje nam tę radość i pokój, których sami nie możemy sobie zapewnić.
Trzeba głosić, że Bóg jest blisko. Ale jak to robić? W Ewangelii Jezus zaleca, żeby nie wypowiadać wielu słów, ale czynić wiele uczynków miłości i nadziei w imię Pana: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy. Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie” (Mt 10,8). To jest sedno głoszenia: darmo dawane świadectwo, służba.
Zadajmy sobie w tym miejscu kilka pytań: czy my, którzy wierzymy w Boga bliskiego Jemu ufamy? Czy umiemy patrzeć w przyszłość z ufnością, jak dziecko, które wie, że jest niesione w ramionach ojca? Czy potrafimy usiąść na kolanach Ojca w modlitwie, słuchając Słowa, przystępując do sakramentów? I wreszcie, przytuleni do Niego, czy umiemy wzbudzać odwagę w innych, stawać się bliskimi tych, którzy cierpią i są sami, tych, którzy są daleko, a nawet tych, którzy są nam nieprzyjaźni?
A teraz módlmy się do Maryi, aby pomagała nam czuć się miłowanymi i przekazywać sobie nawzajem ufność i bliskość.
tłum. o. Stanisław Tasiemski OP (KAI) / Watykan
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.