Franciszek przyjął przedstawicieli Włoskiej Akcji Katolickiej.
Pandemia zniweczyła wiele naszych planów i zmusiła nas do konfrontacji z nieprzewidywalnym. Wymaga to od nas szczególnej uległości wobec Ducha Świętego i wierności ludziom naszych czasów – mówił Papież podczas audiencji dla przedstawicieli Włoskiej Akcji Katolickiej. Franciszek radził im, jak ma wyglądać działalność chrześcijańskiego laikatu w tym trudnym czasie.
Papież przypomniał, że kiedy ewangelista Marek opisuje działalność rodzącego się Kościoła, podkreśla, że Pan współdziałał z apostołami i potwierdzał ich nauczanie znakami.
„Kto zatem działa? Ewangelia zapewnia nas, że działanie należy do Pana. To On nam na to wyłączność, idąc incognito przez nasze dzieje. Pamiętanie o tym nie zwalnia nas z odpowiedzialności, ale przywraca nam naszą tożsamość ucznia-misjonarza. W rzeczywistości, relacja Marka dodaje zaraz potem, że uczniowie wyruszyli natychmiast i głosili wszędzie. Pan działał a uczniowie wyruszyli – powiedział Franciszek. – Pamiętając jednak, że działanie należy do Pana, nie możemy nigdy stracić z oczu faktu, że to Duch Święty jest źródłem misji: Jego obecność jest przyczyną, a nie skutkiem misji. Pozwala nam zawsze pamiętać, że nasze zdolności pochodzą od Boga (por. 2 Kor 3, 5); że historią kieruje miłość Pana, a my jesteśmy jej współpracownikami.“
W tym kontekście Franciszek przestrzegł też przed zbytnim przywiązaniem do planów i programów. Mają one być punktem wyjścia, ale nie mogą nas zniewalać.
Zwracając się do członków Włoskiej Akcji Katolickiej Franciszek zwrócił uwagę właśnie na jej katolickość, która oznacza powszechność. Przypomina ona, że misja Kościoła nie ma granic.
„Słowo katolicka można zatem przetłumaczyć jako stawać się bliskim, bo katolickość to powszechność. A zatem być bliskim dla wszystkich. Czas pandemii, która wymagała i nadal wymaga od nas zachowania dystansu, jeszcze bardziej uwidocznił wartość braterskiej bliskości: między ludźmi, między pokoleniami, między terytoriami. Bycie stowarzyszeniem jest właśnie sposobem na wyrażenie tego pragnienia, by żyć i wierzyć razem. Poprzez waszą przynależność do stowarzyszenia dajecie dziś świadectwo, że dystans nigdy nie może stać się obojętnością, nigdy nie może stać się wyobcowaniem.“
Papież zwrócił też uwagę członkom Akcji Katolickiej, że zaangażowanie świeckich w życie Kościoła wiąże się z ryzykiem ich klerykalizacji, pokusą, by chcieć robić to, co księża. Przypominał zatem, że to właśnie świeckość wiernych jest ubogaceniem Kościoła.
Franciszek zaznaczył, że obecna pandemia może spowodować „katastrofę w edukacji” i kryzys gospodarczy. Dlatego trosce Akcji Katolickiej w sposób szczególny powierzył tych, którzy najdotkliwiej odczuwają skutki pandemii.
Na zakończenie Ojciec Święty wyjaśnił na czym polega synodalność Kościoła. Podkreślił, że nie chodzi tu przeglądanie się w lustrze, lecz o wspólne podążanie za Panem. Przyznał, że droga synodalna musi prowadzić do wyborów, które muszą wyrastać z rzeczywistości, nie po to, zostawić ją taką, jaka jest, aby ja zmieniać według wizji Królestwa Bożego.
„I musimy być precyzyjni, kiedy mówimy o synodalności, o drodze synodalnej, o doświadczeniu synodalnym... To nie jest parlament: synodalność nie jest zwoływaniem parlamentu. Synodalność to nie tylko omawianie problemów, różnych rzeczy, które są w społeczeństwie. To coś więcej. Synodalność nie jest poszukiwaniem większości, porozumienia co do rozwiązań duszpasterskich, które musimy podjąć. To nie jest synodalność. To jest katolicki parlament, być może, ale nie jest to synodalność. Ponieważ brakuje Ducha Świętego. Tym, co sprawia, że dyskusja, parlament, dociekania stają się synodalnością, jest obecność Ducha: modlitwa, milczenie, rozeznanie tego wszystkiego, czym się dzielimy. Nie może być synodalności bez Ducha, a nie ma Ducha bez modlitwy. I to jest bardzo ważne.“
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.