W najnowszej encyklice Papież przypomina, że jedynym możliwym sposobem życia jest uznanie siebie za braci i zgodne z tym konsekwentne działanie. Wskazuje na to kard. Michael Czerny podkreślając, że we „Fratelli tutti” słychać głos wykluczonych, których Franciszek spotkał w czasie swego pontyfikatu.
Kanadyjski jezuita pracujący w Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju Człowieka, gdzie zajmuje się migrantami, wskazuje też na znaczenie faktu, że encyklika została podpisana na grobie św. Franciszka, a opublikowana w jego wspomnienie. „Przesłanie tego pontyfikatu mocno wybrzmiewa również w gestach” – zauważa kard. Czerny. Przypomina, że Franciszek aż czterokrotnie pielgrzymował do Asyżu i często udaje się tam duchowo. „W encyklice mocno słychać lekcję płynącą dla nas od Biedaczyny z Asyżu” – podkreśla kard. Czerny.
„To jest zachęta, zawarta już w samym tytule, do uznania braterstwa i zobaczenia, czego w nim nam brakuje. Stąd np. mowa o strachu przed drugim, obawami przed tymi, którzy do nas przybywają jako migranci. Ważne w tym kontekście jest nawiązanie przez Papieża do przykładu Miłosiernego Samarytanina, ponieważ on może nam pokazać, jak powinniśmy reagować i zarazem patrzeć na drugiego – mówi papieskiej rozgłośni kard. Czerny. – Ta praca nad naszym spojrzeniem jest bardzo ważna, tak samo jak modlitwa, by zostać uwolnionym od lęków i obaw. To zachęta do otwarcia się na drugiego człowieka. Encyklika przypomina, że powszechne braterstwo jest podstawą naszej percepcji rzeczywistości. Jeśli będziemy zdolni uznać w obcym brata będzie to już ważny krok.“
Kard. Czerny zachęca, by czytając najnowszą encyklikę pomyśleć o konkretnych dramatach, jakie dotykają nasz świat. Wymienia tu m.in. tragiczny pożar obozu dla uchodźców na greckiej wyspie Lesbos. „Takie tragedie dzieją się, kiedy nie widzimy w sobie braci, ale jedynie obcych. Są wyrazem najgorszej wersji człowieczeństwa. Musimy zdać sobie sprawę nie tylko z bólu naszych braci, ale przede wszystkim z ubóstwa naszej odpowiedzi, wstydu naszej obojętności, nieudolności rządów” – podkreśla jezuita. Wskazuje, że z takich miejsc jak obóz Moria Bóg wysłuchuje wołania tych ludzi i wzywa nas do odpowiedzi na konkretne tragedie, które niestety zbyt licznie i mocno naznaczają nasze czasy. Stąd, jak zauważa jezuita, encyklika Franciszka jest konkretnym upomnieniem i przestrogą, że dalej tak nie możemy żyć.
Życie polega na zdolności do zmiany, by odnaleźć nowy sposobu miłowania.
Tekst przygotowany został na tradycyjną środową audiencję generalną.
Od teraz można wędrować po słynnej papieskiej świątyni korzystając z laptopa lub konsoli.
Wczorajszej nocy Papież nie korzystał z wentylacji mechanicznej, używał wysokich przepływów.
„Słowa nigdy nie są tylko słowami: są czynami, które kształtują ludzkie środowiska".
Możliwe, że dojdzie niebawem do spotkania Franciszka z Karolem III