"Czyńcie to... na moją pamiątkę"

Homilia w czasie nieszporów eucharystycznych skierowana do księży, zakonników i zakonnic; Tarnów, 10 czerwca 1987

 

4. Jesteśmy więc szafarzami tajemnicy największej i najświętszej. Powołani poprzez sakrament kapłaństwa do szczególnej służby całemu Ludowi Bożemu w Kościele, działamy in persona Christi. Działamy - a więc i żyjemy.

Każdy chrześcijanin jest alter Christus przede wszystkim z racji chrztu, który "zanurza w życiodajnej śmierci Chrystusa". A cóż powiedzieć o kapłanie, który tę życiodajną śmierć co dzień sprawuje, działając in persona Christi.

Bracia! Pomyślcie, na cośmy się odważyli w dniu naszych święceń! Pomyślcie, czegośmy dostąpili! Pomyślcie, co nam Pan uczynił - i stale czyni! Jak dobry jest Pan!

Jesteśmy szafarzami Jego śmierci i zmartwychwstania. Jesteśmy szafarzami wielkiego oczekiwania Kościoła, który żyje wiarą i nadzieją ostatecznego przyjścia. W ostatecznym przyjściu Pana wypełni się przeznaczenie całego stworzenia. "Oczekujemy Twego przyjścia w chwale".

5. Zanim to nastąpi poprzez nasze kapłańskie ręce, On, Odkupiciel świata, codziennie oddaje Ojcu w Eucharystii wszystko, co stworzone. Jest wszakże Zbawicielem świata. Oddaje - w szczególności wszystkich: jest Odkupicielem człowieka. On "wszystko we wszystkich dopełnia" (por. Ef 1,11). W tej postaci trwa Jego Czyn. My zaś jesteśmy "szafarzami tajemnic Bożych" (por.1 Kor 4,1 ), szafarzami tego Czynu na służbie Kościoła. Na służbie Ludu Bożego. Na służbie naszych braci i sióstr. My - "z ludzi wzięci, dla ludzi postanowieni" (por. Hbr 5,1).

"Cóż oddam Panu za wszystko, co mi uczynił?" (por. Ps 116,12).

6. W dzisiejszym uroczystym dniu, kiedy Kościół tarnowski gromadzi się przy postaci córki tego ludu, wyniesionej do chwały błogosławionych - niech mi będzie wolno wywołać w pamięci osobę tego kapłana, którego znałem w późnych już latach jego życia: ksiądz prałat Władysław Mendrala. Poznałem go jako proboszcza w Szczepanowie, gdy rozpoczynaliśmy w tym miejscu urodzin św. Stanisława jubileusz dziewięćsetlecia jego pasterzowania na stolicy krakowskiej.

Na początku pierwszej wojny światowej ten sam kapłan był proboszczem parafii, do której należała Karolina Kózkówna, i na terenie której oddała swe życie na świadectwo Chrystusowi. To zapewne ten kapłan dawał jej Chrystusa w Eucharystii. To zapewne z jego ust słyszała o tej miłości, którą Zbawiciel umiłował "aż do końca" tych, którzy byli na świecie. I jej było dane znaleźć swoją męczeńską "cząstkę" w tej miłości "aż do końca".

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama