Papież odwiedzi republikę uważaną za najbogatszą i najlepiej rządzoną w całej Afryce. Przybędzie w dniu, w którym Kościół wspomina apostoła wyspy bł. o. Jakuba Lavala.
„Pielgrzym pokoju” – pod takim hasłem odbędzie się 9 września dziewięciogodzinna wizyta Franciszka na Mauritiusie nazywanym „rajską wyspą”. Papież odwiedzi republikę uważaną za najbogatszą i najlepiej rządzoną w całej Afryce. Przybędzie w dniu, w którym Kościół wspomina apostoła wyspy bł. o. Jakuba Lavala.
Pielgrzymując na Mauritius, Franciszek złoży wizytę w miejscu reprezentującym znacznie większy obszar. Otóż w 2015 r. Organizacja Narodów Zjednoczonych przyjęła rezolucję w sprawie przekształcenia regionu Oceanu Indyjskiego w „strefę pokoju”. Zgodnie z tym zaleceniem Konferencja Episkopatów Oceanu Indyjskiego (CEDOI) na zgromadzeniu ogólnym w 2017 r. zastanawiała się, jak budować pokój na tamtejszych wyspach. Na ten temat odbyło się także w 2016 r. międzyreligijne sympozjum na wyspie Reunion, którego uczestnicy wezwali przywódców politycznych oceanicznych wysp do wzięcia pod uwagę wystosowanej rok wcześniej pokojowej rezolucji.
Dziś Ocean Indyjski jest też bardzo istotnym obszarem geopolitycznym i gospodarczym. O niektóre z terytoriów – jak np. archipelag Czagos z wyspą Diego Garcia, na której funkcjonuje amerykańska baza wojskowa – trwa spór Mauritiusa z Wielką Brytanią. Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości wydał w lutym br. niewiążącą opinię doradczą przyznającą Mauritiusowi rację. Terytoria te były od XVIII w. częścią francuskiej, a następnie brytyjskiej kolonii, podzielonej dopiero w połowie XX w. – Jeśli papież zdecydował się odwiedzić region Oceanu Indyjskiego, to dlatego że chce poczuć, co dzieje się w tej części świata, a następnie przekazać konkretne przesłanie jej mieszkańcom – uważa bp Alain Harel, wikariusz apostolski Rodrigues i główny koordynator papieskiej wizyty.
Program
Pielgrzymka Franciszka będzie krótka i intensywna. Papież przyleci do Port Louis z Antananarywy na Madagaskarze. Na międzynarodowym lotnisku w stolicy Mauritiusu odbędzie się ceremonia powitalna. Potem Ojciec Święty uda się pod pomnik Maryi Królowej Pokoju, gdzie odprawi Mszę św. W tym samym miejscu w 1989 r. Eucharystię sprawował Jan Paweł II. Spodziewanych jest na niej ok. 100 tys. osób, wśród nich nie tylko mieszkańcy Mauritiusa, ale także reprezentanci innych wysp archipelagu Maskarenów należących do maurytyjskiego państwa. Swój udział zapowiedziało m.in. trzech kardynałów, ośmiu biskupów i 103 kapłanów. Eucharystię uświetni śpiew 200-osobowego chóru. W organizację papieskiej wizyty zaangażowanych jest ponad 2,5 tys. wolontariuszy.
Po obiedzie z biskupami Konferencji Episkopatów Oceanu Indyjskiego (CEDOI) Franciszek nawiedzi maurytiańskie sanktuarium im. bł. o. Jakuba Lavala. Następnie w Pałacu Prezydenckim spotka się z prezydentem kraju Barlenem Vyapoorym i premierem Pravindem Jugnauthem. Potem zaś z mieszkańcami i korpusem dyplomatycznym, po czym odbędzie się ceremonia pożegnalna, a papież powróci samolotem do Antananarywy, gdzie przenocuje. Następnego dnia odleci do Rzymu.
Szczęśliwa wyspa
Dzisiejszy Mauritius kształtowała jego kolonialna przeszłość, stąd na wyspie odnaleźć można różnorodne wpływy: europejskie, afrykańskie i azjatyckie. Położenie i historia sprawiły, że Mauritius jest krajem wielokulturowym – z mieszanką ras, tradycji i religii. Odkryta w 1511 r. przez portugalskiego podróżnika Dominga Fernandeza Pereirę wyspa w ciągu wieków należała do Holandii (1598-1710), Francji (1715-1810) i Wielkiej Brytanii (1810-1968). W 1968 r. Mauritius uzyskał niepodległość i przyjął ustrój republikański. Na to 1,2-milionowe państwo składają się cztery grupy etniczne: Desowie (czyli Hindusi, 68 proc.), Kreole (27 proc.), Chińczycy i Francuzi.
Mauritius jest nadal społeczeństwem klasowym z przypominającym indyjski systemem kastowym obejmującym klasę wyższą, środkową – posiadaczy ziemskich lub mających wpływy w rządzie, i niższą, z wieloma biednymi ludźmi, zwłaszcza na wsi. Bogaci wciąż mają wieloosobową służbę, która zarabia zaledwie równowartość 150 euro miesięcznie, a pracownicy średniego szczebla od 300 do 500 euro. Niestety koszty utrzymania są wysokie, porównywalne z zachodnimi, zaś ceny nieruchomości ogromne – prawie takie same jak w krajach arabskich.
Do dzisiaj w rzeczywistości Mauritiusa dają się też zauważyć ślady epoki kolonialnej (i niewolnictwa), w której swój niechlubny udział miał także Kościół katolicki. Cieniem na jego obliczu kładzie się okres od 1722 do 1835 r., gdy Kościół nie protestował przeciwko obowiązującemu na Mauritiusie prawu traktującemu przedmiotowo niewolników, zmuszającemu ich m.in. do przyjęcia katolicyzmu.
Pracowało ich wtedy – głównie na plantacjach trzciny cukrowej – ponad 100 tys., przy czym część z nich należała do członków Kościoła. Po zniesieniu niewolnictwa na Mauritiusie Kościół za sprawą bł. o. Lavala otworzył się na wyzwoleńców Kreolów. Za czasów kard. Jeana Margéota, który był biskupem Port Louis w latach 1969-93, za pośrednictwem instytucji takich jak Caritas, Chrześcijańskiej Młodzieży Robotniczej, szkół i parafii, podjęto wobec potomków niewolników „proces zadośćuczynienia”. Przeprowadzono m.in. badania nad kreolską tożsamością, podjęto walkę z ubóstwem i inkulturację – przełożono m.in. Biblię i teksty liturgiczne na język kreolski.
W ostatnich latach na wyspie gwałtownie wzrosła fala imigrantów, zwłaszcza z Afryki Południowej. Jednocześnie jednak panuje wysokie bezrobocie, głównie wśród młodych. Ks. Georgy Kenny z diecezji Port Louis podkreśla dobre relacje między państwem a Kościołem, szczególnie w sektorze edukacji i w walce z ubóstwem.
Relacje międzyreligijne
W religijnym tyglu Mauritiusa dominują hinduiści (50 proc.), chrześcijanie (33 proc., w tym katolicy 24 proc.) i muzułmanie (16 proc.). Na tej samej ulicy można nieraz spotkać kościół chrześcijański, świątynię hinduską czy meczet. Wyznawców różnych religii łączą wspólne inicjatywy, m.in. protesty przeciwko próbom legalizacji aborcji, w których brali udział katolicy, anglikanie oraz muzułmanie i wyznawcy buddyzmu.
Nad dobrymi relacjami międzyreligijnymi czuwa Rada Religii. Przynajmniej raz w miesiącu wszyscy przedstawiciele ok. 20 religii i wyznań chrześcijańskich spotykają się i dyskutują o problemach, aby uniknąć eskalacji napięć – takich, do jakich dochodziło tuż po odzyskaniu niepodległości między ludnością pochodzenia indyjskiego a kreolską, czy na tle religijnym między hinduistami a muzułmanami.
Na czele Rady stoi o. Philippe Goupille, proboszcz parafii Notre-Dame de Fatima w Triolet (będzie podczas papieskiej wizyty tłumaczem Franciszka). – Dla naszego kraju papieska pielgrzymka będzie bardzo ważna, ponieważ jest on zainteresowany kwestiami międzyreligijnymi i międzykulturowymi. Z pewnością będzie mówił o dialogu międzyreligijnym i o ekologii, co jest jednym z głównych priorytetów jego pontyfikatu. Jestem bardzo poruszony, gdy mówi, że między ludźmi można sobie wszystko wybaczyć, ale stworzenie nigdy nie wybaczy nam wyrządzonych mu krzywd – wyznaje o. Goupille.
Niewątpliwie ekologia będzie jednym z głównych tematów papieskiego przesłania. Dlatego z okazji wizyty zostanie posadzonych 200 tys. drzew jako dar dla papieża – „pielgrzyma ekologa”. Zostaną one posadzone do końca roku we współpracy z organizacją pozarządową Projet de société. – Papież będzie mógł pobłogosławić niektóre z nich podczas wizyty w Château du Réduit – powiedział wikariusz generalny diecezji Port Louis ks. Jean-Maurice Labor.
Apostoł Mauritiusa
Do dzisiaj osobowością religijną numer jeden na Mauritiusie jest bł. o. Jakub Laval, nazywany apostołem wyspy, którego Jan Paweł II nazwał „opiekunem swojego pontyfikatu”, zapewne dlatego że była to pierwsza beatyfikacja dokonana przez papieża z Polski, w kwietniu 1979 r. w Rzymie. Jego grób w Sainte Croix, niedaleko Port Louis, odwiedzi Franciszek. Przybywają do niego ludzie z całego kraju, składają kwiaty, dotykają nabożnie sarkofagu, płaczą i modlą się gorliwie. Wśród nich są rzesze wyznawców hinduizmu, muzułmanie i przedstawiciele innych religii.
Jakub Dezyderiusz Laval urodził się 18 września 1803 r. we Francji, w zamożnej normandzkiej rodzinie. Ukończył studia medyczne. Od samego początku zdobył sobie wielkie uznanie lokalnej społeczności jako gorliwy, dobry i wyjątkowy lekarz, niepobierający od ubogich żadnego wynagrodzenia. Mając 35 lat, poczuł powołanie kapłańskie. W 1838 r. przyjął świecenia, po czym pracował jako proboszcz. Dwa lata później postanowił wstąpić do Zgromadzenia Ducha Świętego (duchaczy) i w 1841 r. wypłynął z Londynu na Mauritius, będący wówczas brytyjską kolonią. Wyspa liczyła 140 tys. mieszkańców, wśród których było prawie 80 tys. katolików; niewielu z nich uczestniczyło jednak w niedzielnych Mszach św. O. Laval opanował język kreolski i zapraszał tubylców do ubogiego baraku, w którym mieszkał, nazywanego przez nich „pawilonem”.
Miejscowa ludność doceniła, że jej ojciec misjonarz żyje bardzo ubogo, że wszystkim okazuje serce i szacunek. Sam zwykł nazywać tubylców „swoimi dziećmi”, a oni chętnie nazywali siebie „dziećmi Ojca Lavala”. Życiową dewizą apostoła wyspy były słowa: „Formujcie dobrych rodziców, a będziecie mieli dobre dzieci”.
W latach swojej posługi doprowadził do 60 tys. konwersji zwłaszcza wśród byłych niewolników. Zachęcał do wspólnej modlitwy i nauczał katechizmu, który przetłumaczył na kreolski. Cierpiał z powodu tego, że podczas niedzielnej Mszy św. czarnoskóra ludność wyspy zajmowała miejsca z tyłu kościoła, za barierką, której nie wolno jej było przekraczać. Wprowadził więc „Mszę dla Czarnych” w samo południe, kiedy biali odpoczywali.
Zmarł 9 września 1864 r. i do dzisiaj jest nazywany apostołem miłości, a także jedności wszystkich mieszkańców wyspy.
Kościół żywy
Liczący ok. 300 tys. wiernych maurytyjski Kościół jest młody, dynamiczny i żywy. Tak jak w całej Afryce na nabożeństwach ludzie tańczą i śpiewają. Msze św. zwykle odprawiane są po francusku lub w lokalnym języku kreolskim, rzadziej po angielsku.
Ewangelizacja Mauritiusa rozpoczęła się w 1722 r. wraz z przybyciem misjonarzy św. Wincentego a Paulo. W 1819 r. powołano wikariat apostolski z siedzibą w Port Louis, który w 1847 r. został podniesiony do rangi diecezji podlegającej Stolicy Apostolskiej. Wśród działających na wyspie zgromadzeń byli: benedyktyni, irlandzkie siostry z Loreto, duchacze, jezuici. W 1850 r. powstało rodzime zgromadzenie żeńskie Sisters of the Charity of Our Lady of God and Perpetual Help. W 1969 r. wyświęcono pierwszego rodzimego biskupa. 14-16 października 1989 r. wyspę odwiedził Jan Paweł II. W 2002 r. erygowano wikariat apostolski Rodrigues. Obecnie na Mauritiusie pracują: bonifratrzy, bracia szkolni, bracia św. Gabriela, duchacze, franciszkanki misjonarki Maryi, córki Maryi z San Denis, siostry Naszej Pani Nieustającej Pomocy, misjonarki miłości, karmelitanki i karmelici.
Struktura kościelna podzielona jest na dwie jednostki podlegające bezpośrednio Stolicy Apostolskiej: diecezję Port Louis, na której czele stoi kard. Maurice Piat, i wikariat apostolski Rodrigues, którego zwierzchnikiem jest o. Kenny. Wikariat jest położony 550 km na wschód od Mauritiusa. Wyspa Rodrigues liczy ponad 35 tys. osób, z czego 90 proc. stanowią katolicy.
Oczekiwania
Maurytyjscy katolicy przede wszystkim oczekują umocnienia w wierze. Nawiązując do hasła wizyty: „Pielgrzym pokoju”, o. Goupille przekonuje, że w tym duchu scementuje ona maurytyjskie społeczeństwo. – Uderza mnie, jak bardzo inne religie z radością oczekują papieża na Mauritiusie. Wizyta Ojca Świętego jest uważana za błogosławieństwo dla kraju i naszego społeczeństwa – podkreśla o. Goupille.
Z kolei dla szefa rządu Pravinda Jugnautha „wizyta będzie kolejną wspaniałą okazją, aby pokazać światu, jak możliwe jest pokojowe współistnienie, wzajemny szacunek i jedność, które funkcjonują w tym wielokulturowym kraju”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.
Pieniądze zostały przekazane przez jałmużnika papieskiego kard. Konrada Krajewskiego.