Śladem Apostoła Narodów

Aresztowany wraz z towarzyszami za działalność misyjną święty Paweł płynął statkiem z Jerozolimy do Rzymu. Tam miał stanąć przed sądem cesarskim. Do procesu nie doszło. Okręt nie dopłynął do portu przeznaczenia. Rozbił się podczas sztormu nieopodal jednej z wysp Morza Śródziemnego. Tak zgodnie z tradycją rozpoczęła się historia chrześcijaństwa na Malcie.

Twierdza katolicyzmu

Maltańczycy do dziś szczycą się swoją chrześcijańską tradycją. Byli jednymi z pierwszych chrześcijan Europy. Nową religię przyniósł im dość nieoczekiwanie święty Paweł. Jako skazaniec przewożony statkiem do Rzymu, trafił na Maltę jako rozbitek (Por. Dz 27 39-44). Jego okręt podczas sztormu utknął na mieliźnie niedaleko wyspy. Udało mu się dopłynąć do brzegu. Zgodnie z tym, co pisze autor Dziejów Apostolskich, Pawłowi pomógł wówczas setnik. Żołnierze bowiem postanowili pozabijać więźniów, by żadnemu nie udało się zbiec. Dzięki interwencji setnika Paweł i jego towarzysze aresztowani za działalność misyjną w Jerozolimie ocaleli.

Autor Dziejów Apostolskich święty Łukasz pisze, że wyspa, do której dopłynęli, nazywała się Melite. Najczęściej utożsamia się ją właśnie z Maltą. Mieszkańcy okazali rozbitkom niezwykłą gościnność – dodaje autor. Według jego opisu już na lądzie miały miejsce ciekawe wydarzenia, które w efekcie doprowadziły do nawrócenia Maltańczyków.

Najpierw świętego Pawła w rękę ukąsiła żmija. Mieszkańcy wyspy uznali, że to interwencja Bogini Sprawiedliwości. Stwierdzili, że pewnie Paweł jest mordercą, którego bogini najpierw chciała zgładzić, zsyłając burzę morską. Kiedy to się nie udało, zesłała żmiję. Wbrew przewidywaniom wyspiarzy, ręka Apostoła Narodów nie zaczęła puchnąć, a Pawłowi nic złego się nie przydarzyło. Nie padł martwy, więc uznali go za boga.

Niedaleko znajdował się dom zarządcy wyspy Publiusza. Przyjął on rozbitków wyjątkowo życzliwie i gościł ich przez trzy dni. W tym czasie zachorował ojciec Publiusza. Paweł go uzdrowił w imię Chrystusa. Wkrótce do Pawła ustawiła się kolejka chorych mieszkańców wyspy. On ich uzdrawiał, a Maltańczycy darzyli go ogromnym szacunkiem (Por Dz 28, 1-10). Trzy zimowe miesiące spędził na Malcie święty Paweł i jego towarzysze. W tym czasie przyjął chrzest zarządca wyspy. W jego ślady poszli inni. Potem rozbitkowie odpłynęli w kierunku Rzymu, ponieważ Apostoł Narodów był głęboko przekonany, że Ewangelię koniecznie trzeba głosić w stolicy Cesarstwa. Tak, według Dziejów Apostolskich, chrześcijaństwo zawędrowało na Maltę i do dziś ma tam niezachwianą pozycję.

Około 70 proc. mieszkańców wyspy co niedzielę uczestniczy we Mszy świętej. 98 proc. Maltańczyków deklaruje swoją przynależność do Kościoła katolickiego, a co piąty katolik należy do jakiegoś ruchu kościelnego. Co ciekawe, tak utrwalona religijność nie jest skostniała. Maltańczycy przeżywają ją żywiołowo, co jest dość charakterystyczne dla południowców. Najbardziej spektakularnym objawem maltańskiej religijności są festy. W czasie tych kolorowych procesji, ulice toną w kwiatach, a niebo rozświetlają rozbłyski sztucznych ogni. Ludzie tłumnie wychodzą na ulice, a młodzi mężczyźni niosą na swoich barkach nieraz bardzo ciężkie figury świętych. W Naxxar na zachodzie wyspy w jednym z kościołów parafialnych znajduje się muzeum tych figur. Największe procesje odbywają się latem. Parafie się prześcigają w organizowaniu festynów ku czci swoich patronów i noszeniu naturalnej wielkości figury świętego Pawła.

Na stosunkowo niewielkiej Malcie wznosi się 365 kościołów. W większości są to barokowe świątynie. Część z nich projektował wybitny XVI-wieczny architekt Gerolamo Cassar (1526-1586). Według jego pomysłu zbudowano m.in. katedrę św. Jana. Z zewnątrz dosyć surowa, za to w środku przepiękna. Wielkie wrażenie robi przede wszystkim posadzka pokryta ozdobnymi płytami nagrobnymi kawalerów maltańskich.

W średniowieczu, zanim Malta rozkwitła, nie budowano jeszcze okazałych kościołów. Stawiano raczej proste z ociosanych kamieni. Przypominały raczej stajenki z biblijnych opisów. Wyspa wręcz usiana jest kapliczkami. Są wszędzie: przy drogach, wkomponowane w ściany kamienic. Niektóre są nawet w jaskiniach.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama