To diabeł skłania nas do upokarzania słabych. W nim bowiem nie ma współczucia – mówił Papież na porannej Eucharystii w swej watykańskiej rezydencji.
Franciszek rozważał w homilii pierwsze czytanie z Księgi Samuela, w której jest mowa o Annie i Peninnie, dwóch żonach Elkany. Anna była bezpłodna i musiała nieustannie znosić kpiny i upokorzenia ze strony Peninny. Takich sytuacji, w której człowiek słaby pada ofiarą kpin i upokorzeń jest w Piśmie Świętym bardzo dużo – mówił Papież. Tytułem przykładu wspomniał o postawie Hagar względem Sary, Goliata względem Dawida, a także żon Hioba i Tobiasza, które pogardzały swymi mężami.
„Zadaję sobie pytanie: co kryje się w tych ludziach? Cóż takiego jest w nas, że pogardzamy, znieważamy, kpimy ze słabych? Można zrozumieć, że nabijamy się z silniejszych, bo powoduje nami zawiść... Ale ze słabszych? Skąd się w nas bierze taka postawa? A jest to nagminne, jakbym musiał pogardzać innym, abym sam czuł się pewnie. Jakby to było konieczne...” – mówił Ojciec Święty.
Franciszek zauważył, że taką postawę możemy też dostrzec u dzieci. Powołał się na swe doświadczenie z dzieciństwa. W jego dzielnicy żyła pewna kobieta upośledzona umysłowo. Błąkała się po ulicach. Inne kobiety ją dokarmiały i odziewały, ale dzieci się z niej naśmiewały. „Taka złośliwość u najmłodszych, naigrywać się ze słabszych” – mówił Papież.
„Dziś widzimy to nadal, w szkołach, w postaci gnębienia, znęcania się nad słabszymi... bo jesteś gruby, bo jesteś taki i owaki, jesteś obcokrajowcem, jesteś czarny... I dlatego znęcają się, dzieci, młodzież. Nie tylko Peninna, Hagar czy żony Tobiasza i Hioba, również dzieci. Oznacza to, że jest w nas coś, co prowadzi do takich zachowań, do znęcania się nad słabszym. Myślę, że jest w tym ślad grzechu pierworodnego” – powiedział Ojciec Święty.
Franciszek przyznał, że być może psychologowie mają swoje wytłumaczenia takich zachowań, dla tej woli unicestwienia drugiego, bo jest słaby. „Ja jednak twierdzę, że jest w tym ślad grzechu pierworodnego. Jest to dzieło szatana, w którym nie ma współczucia” – powiedział Papież.
„I tak, jak kiedy jest w nas dobre postanowienie dobrych czynów, uczynków miłosierdzia, mówimy: to Duch Święty mnie do tego natchnął, tak samo, kiedy zdajemy sobie sprawę, że jest w nas to pragnienie szkodzenia temu, kto jest słaby, nie miejmy wątpliwości: jest w tym diabeł. Bo to jest dzieło diabła, uderzyć w słabego” – powiedział Ojciec Święty.
Dlatego, dodał na zakończenie homilii Papież, prośmy o łaskę współczucia, tego współczucia, które ma Bóg. On bowiem jest Bogiem współczującym i pomaga nam iść naprzód.
Abp Welby postrzega jedność jako jedno z największych duchowych wyzwań chrześcijaństwa.
Pomniejszają nas i uniemożliwiają rozwój człowieka - uważa Franciszek.