Katolicy w Egipcie szykują się do podjęcia Franciszka.
„Papież to przyjaciel, a prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie” – tak widzą Franciszka Egipcjanie przed jego przyjazdem do ich ojczyzny, na co wskazuje patriarcha Kościoła koptyjskokatolickiego. Ibrahim Isaac Sidrak podkreślił przede wszystkim oczekiwanie niewielkiej, 300-tysięcznej przy 12 milionach chrześcijan w tym kraju, wspólnoty, którą się opiekuje. Na jej temat hierarcha powiedział, że „nadszedł czas, by mówić bardziej o obecności niż o mniejszości”; podał przykłady prowadzonych przez katolików szkół, szpitali, hospicjów, ośrodków pomocy dla migrantów, wsparcia duchowego więźniów.
Również nuncjusz apostolski w Egipcie abp Bruno Musarò wskazał, dlaczego Ojciec Święty jest tam niecierpliwie oczekiwany przez tych, którzy należą do Kościoła, i przez wszystkich innych.
„Przyczyniła się do tego bez wątpienia sama osobowość Papieża Franciszka, jego podejście do ludzi, jego sposób mówienia zawsze o potrzebujących, czynienia gestów w stronę traktowanych niczym wyrzutki społeczeństwa… Na przykład znak z Wielkiego Czwartku: mycie nóg każdego roku albo więźniom, albo osobom niepełnosprawnym. Takie akty naprawdę docierają do serc ludzi jakiejkolwiek religii. Ponadto, gdy doszło do owych okropnych zamachów właśnie w Niedzielę Palmową, niektórzy zaczęli pytać, czy Papież mimo wszystko przyjedzie do Egiptu. Muszę powiedzieć, że wiadomość o kolejnym potwierdzeniu wizyty w kraju przez Franciszka ucieszyła także rząd. Same władze spojrzały na taką decyzję z wdzięcznością dla Ojca Świętego” – podkreślił abp Musarò.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.