Ze wszystkich mszy rezurekcyjnych odprawionych na placu św. Piotra w ciągu wieków nie było podobnej do tej, której byliśmy świadkami wczoraj - artykuł opublikowany przez londyński The Times w poniedziałkowym wydaniu omawia Polska Agencja Prasowa.
Msza zdominowana była przez człowieka, który brał w niej formalnie udział zaledwie przez kilka minut, ale którego obecność, lub w istocie jej brak, był istotą tego zebrania wiernych. Kiedy Jan Paweł II pojawił się w końcu w oknie swojego prywatnego apartamentu, jego odwaga, determinacja a także widoczne cierpienie były czymś oczywistym.
Oddychał z wysiłkiem, próbował wydobyć z siebie coś więcej niż szept do mikrofonu i widać było, że najmniejszy ruch rąk przychodzi mu z trudem. Była to msza ciała i krwi Chrystusa, ale także łez w oczach wielu wiernych nad schorowanym, ale heroicznym najwyższym kapłanem.
Wymowa tego wydarzenia stawała się jeszcze ostrzejsza przez pamięć o nietypowej sile, którą ten papież niegdyś demonstrował.
Widok człowieka o takiej energii, który podróżował do wszystkich zakątków świata, w takim stanie jest szczególnie przygnębiający.
To, że papież, który niegdyś mówił w imieniu milionów uciskanych - a w Europie wschodniej był katalizatorem jej wyzwolenia - nie jest obecnie w stanie wypowiedzieć zdania w swym własnym imieniu jest okrutną i palącą ironią - podkreśla The Times.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.