Orędzie Jana Pawła II na XV Światowy Dzień Pokoju
Do młodych, którzy jutro podejmą odpowiedzialność za ważne decyzje w świecie, do tych, którzy dziś niosą ciężar odpowiedzialności za życie społeczne, do rodzin i do wychowawców, do poszczególnych osób i do wspólnot, do Szefów Państw i Rządów !
Do was wszystkich kieruję to Orędzie na progu nowego roku 1982. Zapraszam was do rozważenia wraz ze mną tematu XV Światowego Dnia Pokoju: "Pokój - dar Boga powierzony ludziom".
1. Prawda ta staje przed nami w momencie, w którym określamy nasze zaangażowanie i podejmujemy decyzje. Prawda ta rzuca wyzwanie całej ludzkości, wszystkim mężczyznom i kobietom, świadomym wzajemnej odpowiedzialności oraz solidarnej odpowiedzialności za świat.
Wkrótce po zakończeniu pierwszej wojny światowej, mój Poprzednik, Papież Benedykt XV, poświęcił Encyklikę temu zagadnieniu. Wyraził radość z ustania działań wojennych i podkreślił konieczność przezwyciężania nienawiści i wrogości poprzez pojednanie inspirowane wzajemną miłością. Papież rozpoczął swą Encyklikę słowami: "Oto pokój, wspaniały dar Boga, którego dobro - jak mówi św. Augustyn - jest tak wielkie, że nawet pośród spraw ziemskich i przemijających nie możemy o niczym innym słuchać z większą przyjemnością, niczego innego pożądać z gorętszym upragnieniem, nic wreszcie znaleźć lepszego (O Państwie Bożym, Księga dziewiętnasta, rozdział XI) ("Pacem Dei munus", AAS 12 [1920] 209).
Wysiłki na rzecz pokoju w rozdartym świecie
2. Od tego czasu moi Poprzednicy wiele razy przypominali niezmordowanie tę prawdę o wychowywaniu do pokoju, zachęcając do pracy na rzecz trwałego pokoju. Dziś pokój stał się w całym świecie głównym przedmiotem troski nie tylko ludzi odpowiedzialnych za los narodów, ale przede wszystkim szerokich warstw społeczeństwa i niezliczonych jednostek, które ofiarnie i zdecydowanie poświęcają się tworzeniu pokojowego nastawienia i wprowadzaniu pokoju pomiędzy ludami i narodami. Jest to z pewnością fakt, który podnosi na duchu. Ale nie można też ukrywać, że pomimo wysiłków podejmowanych przez wszystkich ludzi dobrej woli, zagrożenia pokoju w świecie są nadal bardzo poważne. Pośród tych zagrożeń jedne przybierają postać wewnętrznego rozdarcia wielu narodów, inne pochodzą z głębokich ostrych napięć między wrogimi sobie narodami i blokami w łonie światowej wspólnoty.
Należy uczciwie stwierdzić, że różnorodne konflikty, których dziś jesteśmy świadkami, różnią się pewnymi nowymi cechami od tych, które przekazała nam historia. Wyróżnia je najpierw ich powszechność: nawet zlokalizowany konflikt jest często wyrazem napięć, które mają swe źródło w innym miejscu świata. Podobnie też dany konflikt wywołuje nierzadko głęboki oddźwięk daleko od miejsca, w którym powstał. Można również mówić o ich charakterze całościowym: współczesne napięcia mobilizują wszystkie siły zainteresowanych narodów; nadto egoistyczna zachłanność, czy nawet wrogość, wyrażają się dziś zarówno w decyzjach gospodarczych, jak i w technicznych zastosowaniach nauki, a także w sposobie wykorzystania środków społecznego przekazu i w dziedzinie militarnej. Trzeba w końcu podkreślić również ich charakter radykalny: wobec zdolności niszczycielskiej współczesnego arsenału wojennego, stawką w konfliktach jest przetrwanie całej ludzkości.
Chociaż tyle czynników zdaje się sprzyjać scalaniu społeczności ludzkiej, to jednak świat pozostaje nadal rozdarty; nad siłami jednoczącymi dominują w nim podziały: Wschód-Zachód, Północ-Południe, przyjaciel-wróg.
Problem istotny
3. Przyczyny tej sytuacji są oczywiście złożone i różnorodne. Najłatwiej wyróżnić przyczyny polityczne. Poszczególne grupy nadużywają swej władzy dla narzucenia jarzma całym społeczeństwom. Pewne narody, pobudzane nieumiarkowaną żądzą ekspansji, budują własną pomyślność bez liczenia się z dobrobytem innych narodów lub wręcz ich kosztem. Niepohamowany nacjonalizm podsyca w ten sposób plany dominacji, które stawiają inne narody przed nieubłaganą koniecznością wyboru: albo popadnięcie w orbitę wpływów i w zależność, albo zajęcie postawy rywalizacji i wrogości. Głębsza analiza ukazuje przyczynę tej sytuacji w praktycznym zastosowaniu pewnych koncepcji i ideologii, które roszczą sobie pretensje do posiadania jedynej prawdy o człowieku, o życiu społecznym i o historii.
Tak więc, w obliczu dylematu: "pokój czy wojna", człowiek staje wobec samego siebie, swojej natury, swoich planów życiowych, osobistych i społecznych, wobec problemu korzystania ze swej wolności. Czy stosunki międzyludzkie muszą nieubłaganie rozwijać się po linii braku zrozumienia i bezlitosnych starć na mocy jakiegoś bezwzględnego prawa ludzkiej egzystencji? Czy też - w przeciwieństwie do zwierząt, które walczą pomiędzy sobą wedle "prawa dżungli" - ludzie mają specjalne powołanie i zasadniczą zdolność do życia w pokojowych stosunkach z bliźnimi, do współdziałania z nimi w tworzeniu kultury, społeczeństwa i historii. W ostatecznej analizie, kiedy człowiek pyta o pokój, musi równocześnie zapytać siebie o sens i uwarunkowanie własnej egzystencji, osobistej i wspólnotowej.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.
Pieniądze zostały przekazane przez jałmużnika papieskiego kard. Konrada Krajewskiego.
Na portalu Vatican News w 53 językach, w tym w języku migowym.
Nowe władze polskiego Episkopatu zostały wybrane w marcu 2024 roku.