W Kijowie Jan Paweł II spotkał się z chłodnym przyjęciem. I tak było ono cieplejsze, niż się spodziewano. Na poniedziałkowej Mszy św. sprawowanej w obrządku wschodnim liczne grono stanowili wierni prawosłani.
Czy przyszli tylko z ciekawości, czy też dlatego, że bardziej niż ich duchowni rozumieją, w czym leży istota jedności wszystkich uczniów Chrystusa? Bóg to wie.
My możemy się jedynie domyślać. We Lwowie zgotowano Ojcu Świętemu gorące przyjęcie. Z pełnego dystansu, a mniejscami nawet wrogości Kijowa do rozentuzjamowanego Lwowa to wielki przeskok. Można by pomyśleć, że to inny kraj. A jednak i Kijów i Lwów to ta sama Ukraina.
Radosne i pełne serdeczności przyjęcie Jana Pawła II we Lwowie z pewnością jest przyjemne i miłe. Trudno jednak oprzeć się refleksji, że dla jedności chrześcijan znacznie większe znaczenie ma pobyt Papieża w Kijowie.
Przypomina zalecane przez Jezusa wchodzenie przez ciasne drzwi.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Papież rozmawiał wieczorem w Castel Gandolfo z dziennikarzami.
Ojciec Święty wyraził uznanie wobec tych, którzy podejmują tę posługę.
Aby przywódcy narodów byli wolni od pokusy wykorzystywania bogactwa przeciw człowiekowi.
„Jakość życia ludzkiego nie zależy od osiągnięć. Jakość naszego życia zależy od miłości”.
Znajduje się ona w Pałacu Apostolskim, w miejscu dawnej Auli Synodalnej.
Bp Janusz Stepnowski przewodniczył Mszy św. sprawowanej przy grobie św. Jana Pawła II.