Testament św. Jana Pawła II

Refleksja.

Swój 15- tronnicowy "Testament" rozpoczynający się od słów: "W imię Trójcy Przenajświętszej. Amen. "Czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy Pan wasz przybędzie"" (por. Mt 24,42) św. Jan Paweł II pisał przez ponad 20 lat. Skłoniła go do tego lektura podobnego dokumentu napisanego przez papieża Pawła VI. "Testament" polskiego papieża to tekst głęboko osobisty, świadczący o wielkim poczuciu odpowiedzialności za ojczyznę, losy całego świata i Kościoła. Św. Jan Paweł II zaczął go spisywać podczas rekolekcji wielkopostnych w marcu 1979 roku, kilka miesięcy po wyborze na Stolicę Piotrową i uaktualniał go, zawsze przy tej samej okazji, aż po rok 2000. Za każdym razem był to pewien rachunek sumienia, swoisty rodzaj rozliczenia z samym sobą. To, co najbardziej w nim uderza to potwierdzenie gotowości, by stanąć przed obliczem Pana życia i śmierci, i zwrócić Mu życie, którego On jest Dawcą (por. Rdz 14,8-9). Była to gotowość absolutna, a jednocześnie pogodna.

Współcześni ludzie rzadko myślą i mówią o śmierci, chcąc ją zepchnąć w najgłębsze zakamarki podświadomości, gdyż budzi ona lęk. Zupełnie inną postawę przyjął papież Polak, który przygotowywał się do niej niemalże od początku swego pontyfikatu:"(...) z możliwością śmierci każdy zawsze musi się liczyć. I zawsze musi być przygotowany do tego, że stanie przed Panem i Sędzią, zarazem Odkupicielem i Ojcem. Więc i ja liczę się  z tym nieustannie (...)". Gdy w oddali majaczyły wrota, za którymi czekało papieża spotkanie ze Stwórcą, poszedł on bez lęku po wieniec zwycięstwa (por. 1 Tes 2,19; por. Ap 4,10), obiecany przez Boga każdemu, kto wziął udział w zawodach, jakimi są życie na ziemi (por. 2 Tm 4,7-8). Lekcja płynąca ze słów "Testamentu" jest tak bardzo przejmująca, że winna wniknąć w ludzką świadomość, zapaść głęboko w serce i wydać dobre owoce.

W świecie zdominowanym przez agnostyczną wizję rzeczywistości, człowiek ufa jedynie sobie, a bogiem często jest dla niego pieniądz, prestiż, władza albo sukces, o czym wielokrotnie pisał emerytowany papież, Benedykt XVI. Natomiast z kolejnych kart "Testamentu" promieniuje wielka ufność i nadzieja papieża Polaka, pokładana w Bogu, któremu tak, jak zawierzył i podporządkował on całe swoje życie, tak oddaje siebie w chwili śmierci:"On sam decyduje, kiedy i jak mam zakończyć moje ziemskie życie i pasterzowanie". To Chrystus był Panem i Władcą życia św. Jana Pawła II. "Pragnę za nim podążyć...", brzmią pierwsze słowa tekstu. Pragnąc nade wszystko iść śladami Pana zrozumiał, że życie jest darem, którym trzeba żyć w pełni, na miarę sił i dlatego też przyjmował wszystko co Bóg dla niego zaplanował:"W dniu 13 maja 1981 roku, w dniu zamachu na papieża podczas audiencji na Placu św. Piotra Opatrzność Boża w sposób cudowny ocaliła mnie od śmierci. Ten, który jest jedynym Panem życia i śmierci, sam mi to życie przedłużył, niejako podarował na nowo. Odtąd ono jeszcze bardziej do Niego należy".

Pod wpływem słów płynących z "Testamentu", czytelnik uświadamia sobie, że papież nigdy nie ukrywał swojej choroby i cierpienia. Chciał w ten sposób pokazać, zwłaszcza ludziom starszym i słabym, że do końca trzeba wypełniać powierzoną sobie misje; że człowiek zawsze jest potrzebny zwłaszcza, gdy nie gaśnie w nim miłość i potrafi pokonać własną niemoc. Ojciec Święty zwracał się do tych, których XXI wiek odsuwa na margines życia społecznego i rodzinnego, do domów starców, do domów opieki. Dzisiaj każdy chce być młody, piękny, zdrowy i bogaty. Jednak papież przypomina nam wszystkim koleje życia i cel, do którego zdążamy (por. Koh 12,13-14). Źródłem, z którego papież Polak czerpał siły była Opatrzność, która nieustannie kazała mu iść naprzód i nie poddawać się słabości ciała i zniechęceniu ducha (por. 2 Kor 12,9). Taka postawa była możliwa tylko dzięki jego duchowości, dzięki głębokiej i osobistej relacji z Bogiem (2 Kor 12,10), dzięki zjednoczeniu z Nim na modlitwie. Niejednokrotnie podczas transmisji pielgrzymek św. Jana Pawła II odnosiło się wrażenie, że papież modli się nieustannie. Potrafił się on wyłączyć nawet pośród największych tłumów. Nie przeszkadzały mu flesze aparatów fotograficznych i hałas. Kiedyś zwierzył się, że modli się za człowieka, jak tylko go zobaczy.

Z duchowego świadectwa głowy Kościoła katolickiego emanuje wielka skromność i pokora. Św. Jan Paweł II prosi o przebaczenie, a także o modlitwę: "aby Miłosierdzie Boże okazało się większe od mojej słabości i niegodziwości". Wspomina wiele osób, zarówno postacie, które odegrały znaczącą rolę w życiu Kościoła: Pawła VI, Augusta Hlonda, Stefana Wyszyńskiego, Stanisława Dziwisza, kardynałów, arcybiskupów, biskupów, kapłanów, osoby zakonne, chrześcijan świeckich i niekatolików, przedstawicieli religii niechrześcijańskich, osoby ze świata kultury, nauki i polityki, jak również rodziców, rodzeństwo, koleżanki i kolegów. Dziękuje im wszystkim za współpracę, pomoc i życzliwość, co stanowi dowód na to, iż dla polskiego papieża zawsze najważniejszy był człowiek, "który jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest, nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi".

Szczególną rolę w życiu Karola Wojtyły odegrała Maryja, która papież nazywa "Matką mojej nadziei" i której zawierza siebie w chwili śmierci, Kościół, Polskę, całą ludzkość oraz tych, których Opatrzność postawiła na jego drodze. "Totus Tuus" trzykrotnie powtórzone w "Testamencie" nie ma charakteru wyłącznie pobożnościowego, nie jest wyrazem dewocji, lecz jest czymś więcej. Św. Jan Paweł II, nazywany papieżem maryjnym jest dla każdego z nas wzorem zawierzenia siebie opiece Maryi i pokazuje, że prawdziwe nabożeństwo do Matki Bożej jest chrystocentryczne, co więcej, jest najgłębiej  zakorzenione w Trynitarnej tajemnicy Boga i związane z misterium Wcielenia i Odkupienia.

Przełomowym wydarzeniem dla Ojca Świętego był II Sobór Watykański, w którym jako biskup uczestniczył, wyrażając wdzięczność "Wiecznemu Pasterzowi za to, że pozwolił mi tej wielkiej sprawie służyć w ciągu wszystkich lat mojego pontyfikatu". Wspominając dzień swego wyboru św. Jan Paweł II przytacza słowa, które wypowiedział do niego Prymas Tysiąclecia: "Zadaniem nowego papieża będzie wprowadzić Kościół w Trzecie Tysiąclecie". U schyłku roku 1999 papież wypełniając zadanie jakie postawił przed nim Stefan kardynał Wyszyński symbolicznie wprowadził świat w nowy wiek. Zgarbiony, drżącą ręką dotknął ciężkich Drzwi Świętych Bazyliki św. Piotra, które otworzyły się z łatwością.

Pójdź za Mną (por. Łk 5,27), te zwięzłe słowa Chrystusa stanowią klucz do zrozumienia orędzia jakie pozostawił nam papież z dalekiego kraju, który niezmordowanie szedł ciągle naprzód. Słowami "Testamentu" św. Jan Paweł II budzi człowieka z wiary zmęczonej, ze snu wczoraj i dzisiaj. Ojciec Święty stał się kapłanem aż do końca, gdyż ofiarował swoje życie Bogu za owce całego świata, w codziennej służbie Kościołowi. Dzięki głębokiemu zakorzenieniu w Chrystusie (por. J 15,5) mógł nieść ciężar, przekraczający siły czysto ludzkie, był pasterzem owczarni Chrystusa, Jego Kościoła Powszechnego. Św. Jan Paweł II szukał spotkania ze wszystkimi, był w stanie przebaczyć i otworzyć serce na wszystkich ludzi i także dzisiaj zwraca się do nas, mówiąc: "In manus Tuas, Domine, commendo spiritum meum - W ręce Twoje Panie, powierzam ducha mego". 

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama