Zwróćcie się ku Maryi!

Papieska homilia na Mszy św. dla chorych

Jak niezwykle trafną intuicję miał Dom Jean-Baptiste Chautard, piękna postać w duchowości francuskiej, który w „Duszy apostolstwa” zalecał żarliwym chrześcijanom częstą „wymianę spojrzeń z Najświętszą Maryją Panną”! Tak więc szukanie uśmiechu Maryi nie jest pobożną dziecinadą, lecz - jak mówi Psalm 44 - pragnieniem „możnych pośród narodów” (44, 13). „Możnych”- to znaczy „bogatych wiarą”, tych, którzy osiągnęli największą dojrzałość duchową i umieją wyraźnie uznać swoją słabość i nędzę przed Bogiem. W tym prostym przejawie serdeczności, jakim jest uśmiech, pojmujemy, że naszym jedynym bogactwem jest miłość, którą przynosi nam Bóg, a która przechodzi przez serce Tej, która stała się naszą Matką. Szukanie tego uśmiechu oznacza przede wszystkim dostrzeżenie bezinteresowności miłości; to także umiejętność wywoływania tego uśmiechu przez dokładanie starań, by żyć zgodnie ze słowem Jej Umiłowanego Syna - podobnie jak dziecko, które stara się wywołać uśmiech na twarzy matki, postępując tak, jak jej się podoba. My wiemy, co podoba się Maryi, dzięki słowom, z jakimi zwróciła się do sług w Kanie: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2, 5).

Uśmiech Maryi jest źródłem wody żywej. „Jeśli ktoś (...) wierzy we Mnie (...) Rzeki wody żywej popłyną z jego wnętrza” - mówi Jezus (J 7, 38). Maryja jest Tą, która uwierzyła, i z Jej łona wytrysnęły strumienie wody żywej, które użyźniły historię rodzaju ludzkiego. Źródło, które tutaj, w Lourdes, Maryja wskazała Bernadetcie, jest skromnym znakiem tej duchowej rzeczywistości. Z Jej serca osoby wierzącej i matki wytryskuje woda żywa, która oczyszcza i uzdrawia. Ilu ludzi, poprzez zanurzenie się w sadzawkach w Lourdes odkryło łagodne macierzyństwo Najświętszej Maryi Panny, doświadczyło go i przylgnęło do Niej, by bardziej zjednoczyć się z Panem! Liturgiczną sekwencją dzisiejszego święta Najświętszej Maryi Panny Bolesnej czcimy Maryję jako Fons amoris – Źródło miłości. W istocie, z serca Maryi wypływa bezinteresowna miłość, wyzwalająca w odpowiedzi miłość dziecięcą, która nieustannie winna się uszlachetniać. Jak każda matka, i doskonalej niż każda matka, Maryja wychowuje do miłości. Dlatego tak wielu chorych przybywa tu, do Lourdes, by ugasić pragnienie u Fons amoris, by pozwolić prowadzić się do jedynego źródła zbawienia, Jej Syna, Jezusa Zbawiciela.

Chrystus daje swoje zbawienie poprzez sakramenty, a osobom dotkniętym chorobą lub kalectwem daje je w sposób szczególny poprzez łaskę namaszczenia chorych. Dla każdego człowieka cierpienie jest zawsze czymś obcym. Z cierpieniem nigdy nie można się oswoić. Dlatego znoszenie cierpienia jest rzeczą trudną, a jeszcze trudniejsze jest – jak czynili to niektórzy wielcy świadkowie świętości Chrystusa – przyjmowanie go jako ważnej części naszego powołania lub – jak wyraziła to św. Bernadeta – zgoda na to, żeby „wszystko znosić w milczeniu dla podobania się Jezusowi”. By móc wypowiedzieć te słowa, trzeba wcześniej przebyć długą drogę w zjednoczeniu z Jezusem. Natomiast już teraz możliwe jest zdanie się na Boże miłosierdzie, które odsłania się w łasce sakramentu chorych. Sama Bernadeta w swym życiu, często nękanym chorobą, czterokrotnie przyjęła ten sakrament. Szczególna łaska sakramentu chorych polega na przyjęciu Chrystusa-Lekarza. Jednakże Chrystus nie jest lekarzem w takim sensie, jak pojmuje to świat. By nas uzdrowić, nie patrzy z zewnątrz na cierpienie, jakiego doświadczamy; przynosi ulgę, obierając sobie mieszkanie w człowieku dotkniętym chorobą – by wraz z nim ją znosić i przeżywać. Obecność Chrystusa uwalnia od izolacji spowodowanej bólem. Człowiek nie cierpi już w osamotnieniu, lecz upodabnia się do Chrystusa, który ofiarowuje się Ojcu; jako cierpiący członek Chrystusa uczestniczy w Nim w rodzeniu nowego stworzenia.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama