Benedykt XVI przedstawił postać św. Germana I

Do dostrzeżenia obecności Boga w Kościele i jego piękna zachęcił Benedykt XVI uczestników audiencji ogólnej 29 kwietnia w Watykanie. Na Placu św. Piotra zgromadziło się ponad 30 tys. pielgrzymów. Katechezę papież poświęcił postaci patriarchy Konstantynopola św. Germana I, który sprawował swą posługę w latach 715-30.

Podziw budzą jeszcze obecnie także niektóre teksty mariologiczne Germana, będące częściami homilii na święto „In SS. Deiparae dormitionem” – uroczystość odpowiadającą naszemu świętu Wniebowzięcia. Spośród tych tekstów papież Pius XII wydobył jeden, wstawiając go niczym perłę w konstytucję apostolską „Munificentissimus Deus” (1950), w której ogłosił jako dogmat wiary Wniebowzięcie Maryi. Tekst ten Pius XII zacytował we wspomnianej konstytucji, przedstawiając go jako jeden z argumentów na rzecz nieustannej wiary Kościoła w cielesne Wniebowzięcie Maryi. German pisał: „Czyż mogło być, Najświętsza Matko Boża, by niebo i ziemia czuły się zaszczycone Twą obecnością, Ty zaś przez swe odejście pozostawiłabyś ludzi pozbawionych swojej opieki? Nie. I nie można nawet myśleć o tym. Albowiem tak, jak będąc na świecie nie czułaś się obca rzeczywistości nieba, tak potem, gdy opuściłaś ten świat, nie straciłaś możliwości łączności w duchu z ludźmi... Wcale nie opuściłaś tych, którym zagwarantowałaś zbawienie. Albowiem duch Twój żyje na wieki, a ciało Twe nie zaznało zepsucia w grobie. Ty, Matko, bliska jesteś wszystkim i wszystkimi się opiekujesz, a choć oczy nasze nie mogą Cię widzieć, to wiemy, Przenajświętsza, że mieszkasz pośród nas i jesteś obecna na najrozmaitsze sposoby. Ty (Maryjo), jak jest napisane, zjawisz się w piękności. Twe ciało dziewicze całe jest święte, całe czyste, całe Bożym mieszkaniem tak, że dzięki temu odtąd dalekie jest od rozsypania się w proch. Przemienione wprawdzie jako ciało ludzkie, dostosowane do wzniosłego życia nieskazitelności, zawsze przecież żywe i uwielbione, uczestniczące w życiu pełnym i doskonałym. Niemożliwym było, aby Twoje ciało, to naczynie godne Boga, w proch się rozsypało po śmierci. Z drugiej strony wierzymy z pewnością, że nadal idziesz z nami” (PG 98, coll. 344B-346B, passim).

Powiedziano, że dla Bizantyńczyków ozdoba formy retorycznej w przepowiadania, a bardziej jeszcze w hymnach bądź utworach poetyckich, które nazywają oni troparionami, jest tak samo istotna w celebracjach liturgicznych, jak uroda świętej budowli, w której się ona odprawia. Patriarcha German uznany został w tej tradycji za jednego z tych, którzy ogromnie przyczynili się do podsycania tego przekonania, to znaczy, że piękno słowa, języka oraz uroda budynku i muzyki muszą sobie odpowiadać.

Zacytuję na zakończenie natchnione słowa, jakimi German określa Kościół na początku tego swego małego arcydzieła: „Kościół jest świątynią Boga, miejscem świętym, domem modlitwy, zgromadzeniem ludu, ciałem Chrystusa. Jest niebem na ziemi, gdzie Bóg nadprzyrodzony mieszka jak we własnym domu i w którym przechadza się, ale jest również śladem (antitypos) ukrzyżowania, grobu i zmartwychwstania.... Kościół jest domem Bożym, w którym sprawuje się ożywiającą tajemniczą ofiarę, jednocześnie najintymniejszą częścią sanktuarium i święta grotą. W jego wnętrzu bowiem znajdują się grób i stół, pokarm dla duszy i gwarancje życia. W nim wreszcie znajdują się te prawdziwe cenne perły, którymi są boskie dogmaty nauczania udzielonego wprost przez Pana swym uczniom” (PG 98, coll. 384B-385A).

Na koniec pozostaje pytanie: co ma nam dziś do powiedzenia ten Święty, chronologicznie i kulturowo dość od nas odległy. Myślę, że zasadniczo trzy rzeczy. Pierwsza: istnieje pewna widzialność Boga w świecie, w Kościele, którą musimy nauczyć się dostrzegać. Bóg stworzył człowieka na swój obraz, ale obraz ten został pokryty przez tyle brudu grzechu, że w efekcie Boga prawie nie było już widać. Tak więc Syn Boży stał się prawdziwym człowiekiem, doskonałym obrazem Boga: w Chrystusie możemy zatem rozważać także oblicze Boga i nauczyć się być prawdziwymi ludźmi, prawdziwymi obrazami Boga. Chrystus wzywa nas do naśladowania Go, do upodobniania się do Niego, aby w ten sposób w każdym człowieku znowu widoczne było oblicze Boga, obraz Boga. Rzeczywiście w Dekalogu Bóg zakazał sporządzania obrazów Boga, ale wynikało to z pokusy bałwochwalstwa, na którą człowiek wierzący mógł być wystawiony w kontekście pogaństwa. Kiedy jednak Bóg stał się widzialny w Chrystusie przez wcielenie, dopuszczalne stało się odtwarzanie oblicza Chrystusa. Święte obrazy uczą nas dojrzeć Boga w wyobrażeniu oblicza Chrystusa. Po wcieleniu Syna Bożego stało się zatem możliwe ujrzenie Boga w obrazach Chrystusa, a także w obliczach Świętych, w obliczach wszystkich ludzi, w których jaśnieje świętość Boga.

Drugą rzeczą jest piękno i godność liturgii. Sprawowanie liturgii ze świadomością obecności Boga, z tą godnością i pięknem, które pozwalają ujrzeć trochę Jego wspaniałości, to zadanie dla każdego chrześcijanina ukształtowanego w swej wierze. Trzecią rzeczą jest miłość do Kościoła. Właśnie na temat Kościoła my, ludzie, skłonni jesteśmy widzieć przede wszystkim grzechy, ujemną stronę; jednakże przy pomocy wiary, która uzdalnia nas do widzenia w sposób autentyczny, możemy także, dziś i zawsze, odkryć w nim na nowo boskie piękno. To w Kościele Bóg jest obecny, ofiarowuje się za nas w Świętej Eucharystii i pozostaje obecny w adoracji. W Kościele Bóg przemawia do nas, w Kościele „Bóg przechadza się z nami”, jak mówi św. German. W Kościele otrzymujemy przebaczenie od Boga i uczymy się przebaczać.

Prośmy Boga, aby nauczył nas widzieć w Kościele Jego obecność, Jego piękno, widzieć Jego obecność w świecie i aby pomógł nam, abyśmy także my przepuszczali Jego światłość.

ml (KAI Rzym) / Watykan

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama