„Od kiedy Chrystus zmartwychwstał, przyciąganie miłości jest silniejsze od przyciągania nienawiści; siła przyciągania życia jest silniejsza od siły przyciągania śmierci. Czyż nie taka jest rzeczywista sytuacja Kościoła wszystkich czasów?"
„Stale ma się wrażenie, że powinien on zatonąć i stale jest on ratowany” - powiedział Benedykt XVI w kazaniu podczas Mszy Wigilii Paschalnej, której przewodniczy w Bazylice Watykańskiej.
Wigilię Paschalną, matkę wszystkich wigilii, jak nazywał ją św. Augustyn, rozpoczęło w Bazylice św. Piotra poświęcenie nowego ognia i zapalenie od niego paschału. Od niego zapalali świece zgromadzeni w świątyni wierni. Największa na świecie świątynia katolicka rozbłysła morzem świateł.
Z przedsionka Benedykt XVI wraz z orszakiem przeszedł główną nawą bazyliki do Konfesji św. Piotra. Odśpiewano uroczyście hymn „Exultet”. Podczas Liturgii Słowa w różnych językach odczytano fragmenty Starego i Nowego Testamentu przypominające całą historię zbawienia, poczynając od stworzenia świata, przez wyjście Izraelitów z niewoli egipskiej, proroctwa zapowiadające Mesjasza aż do Ewangelii o Zmartwychwstaniu Jezusa.
Papież w homilii, nawiązując do dyskusji apostołów na temat tego, co to znaczy „powstać z martwych” (Mk 9, 10), zauważył, że „i z nami jest podobnie”. „Boże Narodzenie, narodziny Bożej Dzieciny, możemy jakoś zrozumieć. Możemy pokochać Dzieciątko, możemy wyobrazić sobie Betlejem, radość Maryi, radość św. Józefa i pasterzy oraz wesele aniołów. Ale zmartwychwstanie – co to jest? Nie wchodzi to w zakres naszych doświadczeń i dlatego przesłanie często pozostaje w jakiejś mierze niepojęte, czymś z przeszłości” – wyjaśniał papież.
Zwrócił uwagę, że „Kościół stara się przywieść nas do zrozumienia go, przekładając to tajemnicze wydarzenie na język symboli, w których możemy w jakiś sposób kontemplować to bulwersujące wydarzenie”. „W Wigilię Paschalną wskazuje nam znaczenie tego dnia nade wszystko poprzez trzy symbole: światłości, wody i pieśni nowej – alleluja” – zaznaczył Benedykt XVI.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.