„Od kiedy Chrystus zmartwychwstał, przyciąganie miłości jest silniejsze od przyciągania nienawiści; siła przyciągania życia jest silniejsza od siły przyciągania śmierci. Czyż nie taka jest rzeczywista sytuacja Kościoła wszystkich czasów?"
Papież omówił następnie te symbole, podkreślając m. in., że „światłość jest najbardziej bezpośrednim wyobrażeniem Boga”. „On cały jest Jasnością, Życiem, Prawdą, Światłością”, a „zmartwychwstanie Jezusa jest erupcją światłości” - powiedział.
Mówiąc o wodzie Ojciec Święty zwrócił uwagę, że z jednej strony oznacza ona obmycie, z drugiej „świeże źródło, które przynosi życie”, gdyż „bez wody nie ma życia”. „Oba te znaczenia znajdujemy w Chrzcie świętym, poprzez który Pan czyni z nas nie Tylko osoby światłości, ale także źródło, z którego tryska woda życia” – powiedział i wskazał na osoby, które „sprawiają, że jesteśmy w jakimś sensie odnowieni i odświeżeni; osoby, które są niczym źródło świeżej źródlanej wody”. „Niekoniecznie musimy myśleć o wielkich, jak Augustyn, Franciszek z Asyżu, Teresa z Avila, Matka Teresa z Kalkuty i tak dalej, osobach, poprzez które prawdziwie rzeki wody żywej wdarły się do historii. Dzięki Bogu spotykamy je nieustannie także w naszej codzienności: osoby, które są źródłem. Oczywiście znamy też ich przeciwieństwo: osoby, od których emanuje atmosfera niczym ze stawu z wodą stojącą czy wręcz zatrutą” – mówił Benedykt XVI i wezwał: „Prośmy Pana, który obdarzył nas łaską Chrztu, byśmy mogli być zawsze źródłem wody czystej, świeżej, tryskającej ze źródła Jego prawdy i Jego miłości!”.
Przechodząc do trzeciego symbolu – pieśni nowej: alleluja – Benedykt XVI podkreślił, że „kiedy człowiek doznaje wielkiej radości, nie może zachować jej dla siebie”. „Musi ją wyrazić, przekazać... Mowa już nie wystarcza. Musi śpiewać” – wyjaśniał.
Ojciec Święty przypomniał następnie, że „w Wigilię Paschalną, rok po roku, my chrześcijanie intonujemy po trzecim czytaniu tę samą pieśń”, którą śpiewał Mojżesz po wyjściu z egipskiej niewoli i przejściu przez Morze Czerwone”. Zauważył, że powraca ona w jednej ze scen Apokalipsy, gdy „przed początkiem siedmiu plag jawi się widzącemu coś 'jakby morze szklane, pomieszane z ogniem, i tych, co zwyciężają bestię, i obraz jej, i liczbę jej imienia, stojących nad morzem szklanym, mających harfy Boże. A taką śpiewają pieśń Mojżesza, sługi Bożego, i pieśń Baranka” (Ap 15, 2 i n.). „Ten obraz opisuje sytuację uczniów Chrystusa we wszystkich czasach, sytuację Kościoła w historii tego świata. Wzięta po ludzku, jest ona sama w sobie sprzeczna. Z jednej strony wspólnota jest w exodusie, na Morzu Czerwonym. Morzu, które, paradoksalnie, jest zarazem lodem i ogniem” – mówił papież i pytał: „Czyż jednak Kościół, by tak rzec, nie musi stale stąpać po morzu, przez ogień i zimno?”
„Mówiąc po ludzku, powinien on pójść na dno. Jednakże, kiedy idzie jeszcze przez to Morze Czerwone, śpiewa – intonuje pieśń wysławiającą sprawiedliwych: pieśń Mojżesza i Baranka, w której zgadzają się z sobą Stare i Nowe Przymierze. Kiedy, summa summarum, powinien pójść na dno, Kościół śpiewa pieśń dziękczynienia ocalonych. Znajduje się on na wodach śmierci historii i tym niemniej jest już zmartwychwstały. Śpiewając, chwyta się ręki Pana, który trzyma go nad wodą. Kościół wie, że w ten sposób uniesiony został ponad siłę przyciągania śmierci i zła – siłę, przed którą w przeciwnym razie nie byłoby ratunku – uniesiony i wciągnięty w nową siłę przyciągania Boga, prawdy i miłości. W danym momencie znajduje się jeszcze między dwoma polami przyciągania” – mówił papież i na zakończenie powiedział: „Jednak od kiedy Chrystus zmartwychwstał, przyciąganie miłości jest silniejsze od przyciągania nienawiści; siła przyciągania życia jest silniejsza od siły przyciągania śmierci. Czyż nie taka jest rzeczywista sytuacja Kościoła wszystkich czasów? Stale ma się wrażenie, że powinien on zatonąć i stale jest on ratowany. Św. Paweł opisał tę sytuację w tych słowach: „Jesteśmy... niby umierający, a oto żyjemy” (2 Kor 6, 9). Zbawcza dłoń Pana podtrzymuje nas i dlatego możemy śpiewać już teraz pieśń ocalonych, pieśń nową zmartwychwstałych: Alleluja!”.
ml, tom (KAI Rzym) / ju.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.