Chrzest Pana Jezusa w Jordanie był pierwszym aktem Jego życia publicznego, o którym mówią wszystkie cztery Ewangelie. Przypomniał o tym Benedykt XVI w rozważaniach przed modlitwą Anioł Pański 11 stycznia w Watykanie.
Po ich wygłoszeniu i odmówieniu z wiernymi modlitwy maryjnej papież udzielił wszystkim błogosławieństwa apostolskiego, a na zakończenie pozdrowił zebranych na Placu św. Piotra w różnych językach, m.in. po polsku.
Za KAI publikujemy pełny tekst rozważań Ojca Świętego:
Drodzy bracia i siostry!
W dzisiejszą niedzielę, która następuje po uroczystości Objawienia Pańskiego, obchodzimy Chrzest Pański. Był to pierwszy akt Jego życia publicznego, o którym mówią wszystkie cztery Ewangelie. Mając już około trzydziestu lat Jezus opuścił Nazaret, udał się nad rzekę Jordan i pośród wielkiego tłumu dał się ochrzcić przez Jana. Ewangelista Marek pisze: „W chwili, gdy wychodził z wody, ujrzał rozwierające się niebo i Ducha jak gołębicę zstępującego na siebie. A z nieba odezwał się głos: «Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie»” (Mk 1,10-11).W tych słowach: „Tyś jest mój Syn umiłowany”, objawia się, czym jest życie wieczne: jest to synowski związek z Bogiem, tak jak przeżywał to Jezus oraz jak to nam objawił i podarował.
Dziś przed południem, zgodnie z tradycją, w Kaplicy Sykstyńskiej udzieliłem sakramentu Chrztu trzynaściorgu noworodkom. Rodziców, ojców i matki chrzestne celebrans zwykle pyta: „O co prosicie Kościół Boży dla swoich dzieci?”; na ich odpowiedź: „O chrzest”, powiada on: „A co daje nam Chrzest?”. „Życie wieczne” – odpowiadają oni. Oto wspaniała rzeczywistość: osoba ludzka, przez Chrzest zostaje wszczepiona w jedyny w swoim rodzaju i wyjątkowy związek Jezusa z Ojcem, tak iż słowa, jakie rozległy się z nieba o Synu Jednorodzonym, stają się prawdziwe dla każdego mężczyzny i każdej kobiety, którzy odradzają się z wody i z Ducha Świętego: Tyś jest syn mój, umiłowany.
Drodzy przyjaciele, jakże wielkim darem jest Chrzest! Gdybyśmy zdawali sobie w pełni z tego sprawę, życie nasze byłoby nieustannym dziękczynieniem. Jaką radość mają rodzice chrześcijańscy, którzy widzieli, jak z ich miłości rodzi się nowe stworzenie, przynieśli je do chrzcielnicy i widzieli, jak rodzi się na nowo z łona Kościoła do życia, które nie będzie mieć końca! Dar, radość, ale też odpowiedzialność! Rodzice bowiem, wraz z chrzestnymi, muszą wychowywać dzieci zgodnie z Ewangelią.
Przywodzi mi to na myśl temat VI Światowego Spotkania Rodzin, które odbędzie się w najbliższych dniach w Mieście Meksyku: „Rodzina – formatorką do wartości ludzkich i chrześcijańskich”. Ten wielki zlot rodzin, zorganizowany przez Papieską Radę ds. Rodziny, będzie miał trzy etapy: najpierw Kongres Teologiczno-Duszpasterski, na którym pogłębiona zostanie ta tematyka, także przez wymianę znaczących doświadczeń; następnie etap święta i świadectwa, który pozwoli ukazać piękno spotkania się rodzin ze wszystkich stron świata, złączonych tą samą wiarą i tym samym zaangażowaniem; wreszcie uroczysta celebra eucharystyczna jako wyraz dziękczynienia Panu za dary małżeństwa, rodziny i życia. Zadanie reprezentowania mnie powierzyłem kardynałowi sekretarzowi stanu Tarcisio Bertone, lecz ja sam będę śledzić z żywym udziałem to niezwykłe wydarzenie, towarzysząc mu modlitwą i zabierając głos w czasie wideokonferencji. Już teraz, drodzy bracia i siostry, zachęcam was, byście prosili o obfitość łask Bożych dla tego ważnego światowego spotkania rodzin. Czynimy to, wzywając macierzyńskiego wstawiennictwa Maryi Panny, Królowej Rodziny.
Po odmówieniu modlitwy maryjnej i udzieleniu wszystkim błogosławieństwa apostolskiego papież pozdrowił zebranych kolejno po francusku, angielsku, niemiecku, hiszpańsku i polsku. W języku hiszpańskim Benedykt XVI poświęcił kilka słów rozpoczynającego się w przyszłym tygodniu VI Światowego Spotkania Rodzin w Mieście Meksyku, wzywając do wspólnej modlitwy, „aby w każdym ognisku domowym odbijało się światło i miłość Boga”.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.