Błogosławiona żona, matka, wdowa i zakonnica

- Celina Borzęcka była nie tylko zakonnicą, ale także żoną i matką. Z tego powodu chyba najczęściej proszą ją ludzie w sprawach rodzinnych, np. o dobry wybór męża - mówi w rozmowie z Naszym Dziennikiem s. Anna Helena Skalik CR, przełożona prowincjalna Zgromadzenia Sióstr Zmartwychwstanek Prowincji Warszawskiej.

- Matka Celina Borzęcka - założycielka sióstr zmartwychwstanek, to nowa polska błogosławiona. Na pewno teraz po beatyfikacji jej kult rozkwitnie. Czy jednak już dziś możemy pokusić się, żeby powiedzieć, kto najczęściej modli się za jej wstawiennictwem?

- Celina Borzęcka była nie tylko zakonnicą, ale także żoną i matką. Z tego powodu chyba najczęściej proszą ją ludzie w sprawach rodzinnych, np. o dobry wybór męża. Miałyśmy w ostatnim czasie wiele takich intencji. Napisała do nas np. młoda osoba, że jest już zaręczona, że termin ślubu jest wyznaczony, ale ona prosi o modlitwę, aby otrzymała od Pana Boga znak, potwierdzenie wewnętrzne, że ten, którego wybrała, jest tym właściwym. Często ludzie młodzi proszą Matkę Celinę o pomoc w rozeznaniu drogi życiowej. Wiele próśb to błaganie o dar macierzyństwa czy o szczęśliwe rozwiązanie.
Ktoś kiedyś powiedział, że Matka Celina jest patronką ludzi od problemów z obrażeniami głowy. Pewnie wzięło się to od cudu beatyfikacyjnego, gdzie po wypadku został uzdrowiony Andrzej Mecherzyński-Wiktor. Wszyscy pewnie pamiętamy zimowy wypadek Jana Mazocha. Wkrótce po nim otrzymałyśmy dwa listy z różnych części Polski. Ich adresatki modliły się o zdrowie skoczka właśnie za wstawiennictwem Matki Celiny Borzęckiej.

- Matka Celina żyła ponad sto lat temu. Jak Siostra myśli, co Kościół dziś - poprzez jej beatyfikację - chce powiedzieć współczesnemu człowiekowi?

- Jeszcze raz podkreślę, że Celina Borzęcka była żoną, matką, wdową i zakonnicą. Przeżyła śmierć swoich dzieci oraz męża. Jej życie było niezwykle bogate, przeszła przez wszystkie etapy życia kobiety. Dlatego - moim zdaniem - może być wzorem nie tylko dla nas - zakonnic, ale także dla innych kobiet, które żyją w małżeństwie, które przeżywają różne doświadczenia cierpienia czy utratę kogoś bliskiego. Kościół pokazuje nam Matkę Celinę, mówiąc o niej błogosławiona, nie tylko kiedy była zakonnicą, ale także wtedy, kiedy była żoną i matką. Kiedy poznajemy jej życie widzimy, że była niezwykłą żoną i matką. Bardzo kochała swojego męża i dzieci, dbała o ich wychowanie, troszczyła się w chorobach.

- Czym beatyfikacja Matki Celiny jest dla sióstr, jej duchowych córek?

- Przede wszystkim bardzo cieszymy się z tej beatyfikacji. Jesteśmy wdzięczne Bogu, że właśnie my dożyłyśmy tego momentu, bo przecież tyle pokoleń sióstr, przekonanych o jej świętości, czekało na tę chwilę, na to wydarzenie. Beatyfikacja Matki Celiny nakłada na nas także wielkie zadanie. Musimy wciąż wracać do tego, co nam zostawiła: do pamiętnika, listów i innych materiałów źródłowych. Patrząc na nią, musimy pytać, czy idziemy drogą, którą ona naznaczyła. Chcę jeszcze podkreślić, że beatyfikacja naszej założycielki potwierdza to, że idąc za nią, żyjąc charyzmatem zmartwychwstańskim, można dojść do świętości.

- A czy Siostra doświadcza w swoim życiu pomocy Matki Celiny?

- Odczuwam na pewno. W sposób szczególny czułam jej obecność w bardzo konkretnych sprawach, które dotyczyły przygotowań do jej beatyfikacji. Za jej przyczyną modliłam się w jej sprawie. I z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że Matka Celina pomaga.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama