Przed swoją śmiercią papież Jan Paweł II odmówił uporczywej terapii i hospitalizacji, które mogłyby mu przedłużyć życie. Ujawnił to w wywiadzie dla dziennika "Corriere della Sera" przewodniczący Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia kard. Javier Lozano Barragán.
Pytany przez dziennikarza, kto podjął 30 marca 2005 r. decyzję o tym, że Jan Paweł II nie zostanie przewieziony z Watykanu do szpitala im. Gemelli, meksykański purpurat odpowiedział, że tak zdecydował sam papież. Zapytał on lekarzy: "Jeśli zawieziecie mnie do Gemelli, czy będziecie mogli mnie wyleczyć?". Ich odpowiedź brzmiała: "Nie". Wówczas odparł: "Zostaję tutaj, powierzam się Bogu" - oświadczył kardynał.
Ojciec Święty zmarł trzy dni później, 2 kwietnia 2005 r., kilka tygodni przed 85. rocznicą urodzin. Cierpiał na chorobę Parkinsona. Od lutego 2005 r. dwukrotnie przebywał w szpitalu, gdzie m.in. został poddany tracheotomii, aby mógł oddychać.
Kard. Lozano Barragán przypomniał w wywiadzie, że Kościół sprzeciwia się uporczywej terapii. Jego wypowiedź ma związek z debatą na temat ostatnich dni Jana Pawła II, jaką rozpoczęła we Włoszech sprzyjająca eutanazji Partia Radykalna, po publikacji przez Kongregację Nauki Wiary dokumentu potwierdzającego, że karmienie pacjenta w stanie wegetatywnym jest obowiązkowe. Jednak - jak podkreśla agencja AFP - nie dotyczy to przypadku papieża Wojtyły, który umierał świadomie.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.