Z udziałem kilkunastu tysięcy wiernych w Nysie na Opolszczyźnie odbyły się w niedzielę uroczystości beatyfikacyjne żyjącej w XIX wieku w tym mieście wielkiej społeczniczki i współzałożycielki zakonu elżbietanek, Matki Marii Luizy Merkert.
"Podczas, gdy pierwsze z nich ukierunkowywało na demokrację, a drugie zmierzało ku tożsamości obywatelskiej, Golgota dała nam przebaczającą miłość. Nie wolno nam się przeto tegoż wzgórza zaprzeć, bo wtedy podetniemy Europie korzenie, wyrywając z niej duszę" - ostrzegał ordynariusz opolski.
W streszczonym także w języku niemieckim kazaniu dla przybył licznie na uroczystości beatyfikacyjne elżbietanek i pielgrzymów z Niemiec abp Nossol wyraził również nadzieję, że przykład nowej Błogosławionej zaowocuje nowymi powołaniami zakonnymi.
"Nie bójcie się pójść drogą Chrystusowego wołania na wzór naszej Błogosławionej. Tyle jest serc czekających na Ewangelię" - zwrócił się abp Nossol z apelem do młodzieży żeńskiej.
Przełożona generalna elżbietanek, matka Maria Samuela Werbińska poinformowała na zakończenie Mszy, że w podziękowaniu za wyniesienie na ołtarze założycielki swego zgromadzenia siostry otworzą w przyszłym roku placówki w Kazachstanie i Paragwaju.
Wśród kilkudziesięciu koncelebrujących liturgię hierarchów byli m.in. arcybiskup Berlina, kardynał Georg Sterzinsky, były metropolita wrocławski, kardynał Henryk Gulbinowicz oraz nuncjusze apostolscy w Polsce i Czechach, arcybiskupi: Józef Kowalczyk i Diego Causero. Przybył również ostatni prezydent Rzeczypospolitej Polskiej na Uchodźstwie, Ryszard Kaczorowski z małżonką.
Uroczystości zakończyła procesja, która przeszła ulicami Nysy do pobliskiego kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. W pobliżu tej świątyni znajduje się Dom Macierzysty zakonu elżbietanek, który Matka Merkert zbudowała w drugiej połowie XIX wieku z pierwszymi siostrami i gdzie zmarła 165 lat temu.
Maria Luiza Merkert urodziła się 21 września 1817 r. w Nysie. W 1842 r. wspólnie z rodzoną siostrą Matyldą oraz Klarą Wolff i Franciszką Werner założyła Zgromadzenie Sióstr św. Elżbiety, które zajmowało się niesieniem pomocy opuszczonym, chorym i bezdomnym. Po zatwierdzeniu zgromadzenia w 1859 r. przez władze kościelne Maria Merkert została jego pierwszą przełożoną i pełniła tę funkcję do śmierci w 1872 r.
Proces beatyfikacyjny Matki Merkert rozpoczął w 1985 r. abp Nossol, a 19 lat później papież Jan Paweł II wydał dekret o heroiczności jej cnót. Dekret rozpoczyna się od przypomnienia słów przyszłej Błogosławionej, która tak napominała swoje siostry: "Proszę was, abyście z miłością i cierpliwością pielęgnowały chorych".
Drogę do beatyfikacji Matki Merkert otworzyło uznanie cztery miesiące temu przez papieża Benedykta XVI cudu za jej wstawiennictwem. Było nim uzdrowienie w czasie wojny chorej na gruźlicę elżbietanki, 31-letniej wówczas siostry Miry Deresińskiej, która po wyleczeniu z choroby, mimo że lekarze nie dawali jej żadnej nadziei, dożyła ponad 90 lat.
Matka Maria Merkert jest pierwszą wyniesioną na ołtarze elżbietanką. Obecnie toczy się także proces beatyfikacyjny matki Franciszki Werner, która po śmierci Marii Merkert była drugą przełożoną generalną zgromadzenia elżbietanek.
Liczące prawie 1700 zakonnic Zgromadzenie Sióstr św. Elżbiety pracuje obecnie w 14 krajach świata, niosąc posługę ludziom chorym, biednym i potrzebującym. 1300 elżbietanek jest Polkami, co czyni to zgromadzenie najliczniejszym żeńskim zakonem w Polsce. Polskie elżbietanki prowadzą m.in. dwa domy pielgrzyma w Jerozolimie oraz Dom Pokoju, w którym opiekują się arabskimi dziećmi wyznania chrześcijańskiego i muzułmańskiego.
Patronką założonego w 1842 r. w Nysie zgromadzenie jest żyjąca w XIII wieku św. Elżbieta, córka króla węgierskiego i małżonka margrabiego Turyngii, która zasłynęła z licznych uczynków miłosierdzia wobec najuboższych.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.
Pieniądze zostały przekazane przez jałmużnika papieskiego kard. Konrada Krajewskiego.