Przeor ekumenicznej wspólnoty z Taizé zapewnił Papieża o dalszej woli utrzymywania głębokiej komunii ze stolicą Apostolską. Benedykt XVI przyjął 26 marca br. Aloisa na audiencji.
Br. Alois: Ucieszyłem się, że nas Ojciec Św. tak serdecznie przyjął, tym bardziej, że Papież, można powiedzieć, nas wspierał. Po śmierci br. Rogera Benedykt XVI mówił o nim bardzo pięknie. Przypomniał też jego postać i zaangażowanie ekumeniczne w rocznicę tragicznej śmierci. Miałem więc teraz okazję powiedzieć, że chcemy kontynuować drogę wspólnoty, w głębokiej komunii z Ojcem Świętym.
RV: Pod koniec stycznia Wspólnota z Taizé zorganizowała w Brukseli modlitewne spotkanie w intencji zjednoczonej Europy. Dlaczego uważa Brat, że Unia potrzebuje modlitewnego wsparcia?
Br. Alois: Modlitwa ta była ważna, bo chrześcijanie mają Europie dużo do zaoferowania. Oni nadali kształt Wspólnocie. Dzisiaj musimy się zastanowić, jaki powinien być ich wkład. Moim zdaniem winien się on wyrażać w dyskusji nad kształtem instytucji europejskich, tworzonych praw. Sądzę, że trzeba też pokazać, iż chrześcijanie są zjednoczeni. Jesteśmy jedno w Kościele i powinniśmy to uwidocznić. Pod koniec ubiegłego roku zorganizowaliśmy spotkanie w Zagrzebiu. Wprawdzie Chorwacja nie jest jeszcze w Unii, ale mogliśmy tam ukazać jedność Europy. Dopóki nie ma spotkań osobistych, między mieszkańcami poszczególnych krajów, Europa instytucjonalna nie może dokonać żadnego postępu.
RV: Wspólnota z Taizé organizuje nie tylko wielkie spotkania, jak to ostatnie w Zagrzebiu, ale także mniejsze – pod koniec kwietnia w Montrealu w Kanadzie, czy na początku maja w stolicy Szwecji - Sztokholmie. Jakie znaczenie mają spotkania tego typu?
Br. Alois: Chcemy bardziej wychodzić na przeciw młodym, tam gdzie się oni znajdują. Tak czynił br. Roger. On bardzo dużo podróżował, kiedy był młodszy. Był w Indiach, na Filipinach, a Ameryce Południowej, Ameryce Północnej. Obecnie pragniemy ożywić ten wymiar naszego życia. Nie tylko gościć młodych w Taizé, ale wyruszać ku nim na inne kontynenty. Ze Szwecji przyjeżdża do nas bardzo wiele młodzieży. Są to głównie luteranie. Pomyśleliśmy, że trzeba też wyjść do nich i wraz z nimi poszukiwać sposobów pogłębienia wiary oraz życia solidarnością, w takiej sytuacji, w jakiej się znajdują. W październiku pojedziemy do Boliwii, do Cochabamby. Aktualna sytuacja w tym kraju jest wielkim wyzwaniem i warto, by chrześcijanie ukazali, że dialog pomiędzy różnymi tendencjami jest możliwy. Jeśli uda się w tym nieco pomóc – będzie to bardzo ważne.
RV: Co Brat zechciałby przekazać Polakom, którzy wybierają się do Taizé czy na inne spotkania?
Br. Alois: Podczas ostatniego spotkania europejskiego w Zagrzebiu spotkałem się z grupą około 300 księży i zakonnic z Polski, którzy towarzyszyli młodzieży. Powiedziałem im, że z Kościołem w Polsce wiążemy wielkie nadzieje, dlatego, że wy, księża, potraficie być bardzo blisko młodych a równocześnie swym życiem być znakiem Chrystusa. Jednocześnie wasza posługa, fakt święceń, nie tworzy dystansu wobec ludzi. Jest to bardzo cenny dar. Modlimy się, aby ten skarb polskiego Kościoła mógł znaleźć nowe wyrazy i aby wspierali go młodzi. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.