Dziś rano Papież, przebywający na rekolekcjach ze swoimi współpracownikami, wysłuchał kolejnego rozważania na temat męki i śmierci Jezusa według Ewangelii św. Mateusza.
Tym razem prowadzący je o. Giulio Michelini mówił o samej śmierci Zbawiciela. Podkreślił, że nie była ona pozorna, ale realna, rzeczywista. Dlatego też uczniowie, i nie tylko oni, mieli problemy z uwierzeniem w powrót Chrystusa do życia, bo On naprawdę umarł.
Rekolekcjonista przypomniał następnie niektóre szczegóły męki Pańskiej opisywane przez ewangelistów, jak na przykład wołanie: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił”. Jezus nieraz wyjaśniał znaczenie swoich słów, ale tych z krzyża nie mógł już wytłumaczyć.
„Oczywiście wiemy, że krzyż tłumaczy wszystko. Ale Jezus nie może nawet powiedzieć, że wzywa Ojca, a nie Eliasza. Może zrobić tylko jedno: powierzyć się Duchowi, którego rzeczywiście pośle, aby Duch Święty wytłumaczył to, czego On sam nie mógł dać zrozumieć. Albo musi poczekać do zmartwychwstania, aby być znowu z uczniami przy stole i przez 40 dni, jak czytamy na początku Dziejów Apostolskich, towarzyszyć z bliska uczniom, którzy niczego nie rozumieli” – mówił rekolekcjonista.
Na zakończenie o. Michelini zachęcił odprawiających rekolekcje, aby zapytali samych siebie, czy czasami nie potrafimy zrozumieć innych nie dlatego, że mówią rzeczy trudne, ale z powodu naszego zamknięcia na drugiego czy z powodu pychy.
Mieszkańców Ukrainy czeka trudna zima - stwierdził Franciszek.
To osobne wejście, które pozwala ominąć ogromne kolejki turystów.
Inspirację jest podobne wydarzenie, które ma miejsce w Krakowie.
Papież przyjął na prywatnej audiencji przedstawicieli Włoskiej Federacji Motocyklowej.
Franciszek spotkał się z wiernymi na modlitwie Anioł Pański.
Symbole ŚDM – krzyż i ikona Matki Bożej Salus Populi Romani – zostały przekazane młodzieży z Korei.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.