Episkopat Francji wyraził swą jedność z Papieżem i pragnienie przyjęcia do Kościoła wiernych przywiązanych do przedsoborowych form liturgicznych. Oświadczenie tej treści opublikowali w Lourdes biskupi, na zakończenie jesiennej sesji plenarnej.
Oczekują oni od tradycjonalistów jednoznacznego uznania autentycznego Magisterium Kościoła. Zaznaczono, że chodzi nie tylko o kwestie liturgiczne, ale także o istotne problemy wiary. Episkopat powierzył misję zaprezentowania Stolicy Apostolskiej tego stanowiska, swemu przewodniczącemu, kard. Jean-Pierre Ricardowi.
W przemówieniu na zakończenie obrad kard. Ricard stwierdził, że przyjęcie lefebrystów powinno dokonywać się w pokorze i prostocie. Przestrzegł przed duchem konfrontacji, a także nostalgią za atmosferą pierwszych lat realizacji odnowy posoborowej i odwoływaniem się do autorytetu Soboru w przypadku zjawisk nie mających z nim nic wspólnego.
Biskupi francuscy są przekonani o konieczności kontynuowania w posoborowej reformie tego, co autentyczne oraz zachowania wrażliwości na ciągle nowe znaki czasów. Kard. Ricard zauważył, że w polemice z lefebrystami często chodzi także o różnice w pojmowaniu wolności religijnej, ekumenizmu i dialogu międzyreligijnego.
Opowiedział się przeciw subiektywnemu dobieraniu rytu liturgii. Kwestie te powinny być uregulowane. - Kościół, w którym każdy buduje swą kapliczkę na podstawie własnych upodobań, wrażliwości, wyboru liturgii czy opcji politycznych nie jest jeszcze Kościołem Chrystusa. Trzeba się dziś oprzeć pokusie "religii na zamówienie" - stwierdził przewodniczący episkopatu Francji. Podkreślił zarazem, że biskupi francuscy są gotowi wraz z Ojcem Świętym i pod jego kierownictwem czuwać nad jedności i komunią Kościoła.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.