W Rzymie kończą się przesłuchania świadków w procesie beatyfikacyjnym Jana Pawła II - twierdzi Gazeta Krakowska.
"Największa praca została już wykonana. Proces będzie zmierzać do finału" - mówi przewodniczący krakowskiego trybunału bp Tadeusz Pieronek.
"Media spekulują, że może się zakończyć 16 października, w rocznicę wyboru Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową" - pisze "Gazeta Krakowska".
"To mało prawdopodobne, choć należy przyznać, że prace trybunału postępują bardzo szybko - mówi bp Pieronek.
Zaznacza jednak, że możliwa jest kanonizacja.
"Beatyfikacja zezwala na lokalny kult danej osoby. To zupełnie nieadekwatne do roli, jaką Papież spełniał na całym świecie" - mówi.
Jak tłumaczy, beatyfikacja została wprowadzona w średniowieczu jako filtr zabezpieczający Kościół przed przypadkowymi kanonizacjami.
"Jednak już w latach 60. krytykowano legalizm" - twierdzi.
"Są ważniejsze racje niż sztywne trzymanie się prawa kanonicznego. Je dną z nich jest na pewno zrozumienie, że ludzie już uznali Papieża za świętego. Taką opcję warto lansować - kwituje bp Pieronek.
Jeśli nawet Papież zostanie "tylko" beatyfikowany, kanonizacja i tak może nastąpić bardzo szybko. Nie potrzeba do tego nowego procesu, a jedynie dodatkowego cudu, który zweryfikuje komisja lekarska.
Po przesłuchaniach, rzymski trybunał przygotuje dokument końcowy, tzw. positio. Na tej podstawie wyda dekret o heroiczności cnót. Następnie komisja złożona z pięciu lekarzy ma udowodnić autentyczność pośmiertnego cudu (wstępnie uznano za cud uzdrowienie francuskiej zakonnicy z choroby Parkinsona) .
Dokumentacja trafi do Kongregacji ds. Beatyfikacji i Kanonizacji. Ta opracuje wnioski i odda sprawę w ręce papieża, który zdecyduje o beatyfikacji lub kanonizacji. Może to zająć nawet kilka lat, jednak zważywszy na szybkie tempo procesu, można przypuszczać, że zakończy się w ciągu kilku miesięcy - czytamy w "Gazecie Krakowskiej".
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.