Rozmowa i więcej czasu spędzanego wspólnie mogą przyczynić się do polepszenia sytuacji współczesnej rodziny.
Wskazali na to przedstawiciele nowych ruchów i wspólnot kościelnych biorący udział w Kongresie Teologiczno-Pastoralnym w Walencji.
Kiko Argüello, założyciel Drogi Neokatechumenalnej, podkreślił w swoim wystąpieniu, że “Kościół musi liczyć na ‘dojrzałych’ chrześcijan, tzn. przygotowanych do życia w tym nowym społeczeństwie, które kieruje się w stronę apostazji”. Zwrócił uwagę na znaczenie celebracji domowych, jakie mają miejsce w każdą niedzielę w rodzinach należących do Drogi Neokatechumenalnej. Takie celebracje mogłyby pomóc wszystkim rodzinom katolickim w przekazie wiary dzieciom.
Zdaniem Andrea Riccardiego, założyciela Wspólnoty św. Idziego, “samotność jest największym problemem dla człowieka w aktualnym społeczeństwie”. „Władze publiczne nakładają wielkie ciężary na rodziny, ale pomoc jest niewielka”, powiedział Riccardi.
Na znaczenie dialogu w rodzinie zwrócił uwagę Salvatore Martínez z Odnowy w Duchu Św. Natomiast Graziella de Luca z Ruchu Focolari podkreśliła znaczenie przekazu wiary dzieciom choćby te oddaliły się od Kościoła.
Tyle że chrześcijanie w tym kraju, choć jest ich niewielu, nie mają łatwo.
W minionych dniach brali udział w międzyreligijnym spotkaniu „Meaning Meets Us”.
Do końca roku oczekuje się w Rzymie ponad 30 mln turystów i pielgrzymów.
Jak można mieć nadzieję, kiedy miliony ludzi padają ofiarą niewolnictwa?
José Manuel Ramos-Horta o owocach wizyty papieża w jego ojczyźnie.