Wypadek w metrze zmienił program V Światowych Spotkań Rodzin w Walencji. Radosne w zamyśle organizatorów święto nabrało nowych znaczeń. Benedykt XVI, który przyjedzie do Walencji w sobotę, niemal w ostatniej chwili zmienił trasę swego wjazdu do miasta.
W poniedziałek niedaleko stacji metra Jesús doszło do wypadku, w którym zginęły 42 osoby. Papież postanowił prosto z lotniska pojechać na tę stację, by modlić się wraz z rodzinami ludzi, którzy zginęli. Dopiero po tej modlitwie wróci na wcześniej zaplanowaną trasę przejazdu.
Benedicto, amigo
Jeszcze w czwartek w całym mieście wszystkie flagi były opuszczone do połowy masztu. W środę w katedrze arcybiskup Walencji Agustín García-Gasco celebrował Mszę świętą za ofiary tragedii. W uroczystościach uczestniczyła hiszpańska para królewska. Przyjechał także premier Hiszpanii, choć wcześniej nie planował odwiedzać Walencji podczas V Światowych Spotkań Rodzin I wyjechał w podróż do Indii. Przerwał ją jednak i uczestniczył w Eucharystii.
Ogłoszono trzydniową żałobę narodową i odwołano wszystkie rozrywkowe punkty programu Spotkań. Mimo to w Walencji wszystko przypomina o Spotkaniach. Pielgrzymi wciąż przybywają. Z Madrytu I Barcelony uruchomiono specjalne dodatkowe pociągi. Na pielgrzymów zagranicznych, przybywających samolotami czekają wolontariusze, młodzi ludzie w większości znający język angielski. W całej Walencji pracuje ich aż 10 tysięcy.
Na fasadach domów wszędzie, nie tylko na trasie przejazdu Ojca Świętego są wywieszone flagi papieskie, hiszpańskie i regionu Walencji (w polskich mediach błędnie określane jako flagi Katalonii). Koło katedry uwagę przykuwa wielki napis „Benedicto, amigo, la familia está contigo” (Benedykcie, przyjacielu, rodzina jest z tobą).
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.
Pieniądze zostały przekazane przez jałmużnika papieskiego kard. Konrada Krajewskiego.