Watykan: Msza Krzyżma - dokumentacja

Benedykt XVI przewodniczył Mszy Krzyżma w Bazylice Watykańskiej. W bardzo osobistej homilii przypomniał, że wszyscy księża powołani są do niesienia światu Chrystusa. Pozostają w rękach Bożych, po to by Bóg działał poprzez nich. Dlatego być księdzem to znaczy być człowiekiem modlitwy. Więcej: to znaczy być przyjacielem Jezusa. Homilia Benedykta XVI:

Czytanie Pisma Świętego jest modlitwą, winno być modlitwą – musi płynąć z modlitwy i do modlitwy prowadzić. Ewangeliści mówią nam, że Pan wielokrotnie – całymi nocami – usuwał się „na górę” aby samemu się modlić. Tej „góry” potrzebujemy także my: to jest wewnętrzna wyżyna, na którą winniśmy się wspinać, góra modlitwy. Jedynie w ten sposób rozwija się przyjaźń. Jedynie w ten sposób będziemy mogli pełnić naszą kapłańską posługę. Jedynie w ten sposób będziemy mogli nieść Chrystusa i Jego Ewangelię ludziom. Zwykły aktywizm może być nawet heroiczny. Jednak zewnętrzne działanie pozostaje ostatecznie bezowocne i traci skuteczność, jeśli nie rodzi się z głębi osobistej komunii z Chrystusem. Czas, który na to poświęcamy jest naprawdę czasem działalności duszpasterskiej, działalności prawdziwie duszpasterskiej. Kapłan powinien być przede wszystkim człowiekiem modlitwy. Świat w jego szaleńczym aktywizmie często gubi orientację. Jego działanie i możliwości stają się niszczycielskie, jeśli brak mocy modlitwy, z której wypływają wody życia, zdolne użyźniać suchą glebę.

Już nie nazywam was sługami, ale przyjaciółmi. Istotą kapłaństwa jest bycie przyjaciółmi Jezusa Chrystusa. Tylko w ten sposób możemy naprawdę mówić in persona Christi, nawet jeśli nasze wewnętrzne oddalenie od Chrystusa nie ujmuje ważności Sakramentowi. Być przyjacielem Jezusa, być kapłanem, znaczy być człowiekiem modlitwy. W ten sposób Go rozpoznajemy i wykraczamy poza ignorancję zwykłych sług. W ten sposób uczymy się żyć, cierpieć i działać z Nim i dla Niego. A przyjaźń z Jezusem jest, przez antonomazję, zawsze przyjaźnią Jego bliskimi. Możemy być przyjaciółmi Jezusa jedynie w komunii z całym Chrystusem, z głową i ciałem; w bujnej latorośli Kościoła, ożywianej przez swego Pana. Jedynie w niej Pismo Święte jest, dziki Panu, słowem żywym i działającym. Bez żywego podmiotu Kościoła, który obejmuje wieki, Biblia rozdrabnia się na niejednorodne pisma i staje się księgą przeszłości. Ona obecnie ma znaczenie jedynie tam, gdzie jest „Obecność” – tam, gdzie Chrystus pozostaje nam współczesny: w ciele swego Kościoła.

Być księdzem to znaczy stawać się przyjacielem Jezusa Chrystusa i to coraz bardziej, całym naszym istnieniem. Świat potrzebuje Boga - jednak nie byle jakiego boga, lecz Boga Jezusa Chrystusa, Boga, który stal się ciałem i krwią, który umiłował nas aż do śmierci za nas, który zmartwychwstał i w samym sobie stworzył przestrzeń dla człowieka. Ten Bóg musi żyć w nas, a my w Nim. Oto nasze kapłańskie powołanie: tylko w ten sposób nasze kapłańskie działanie wyda owoce. Chciałbym zakończyć tę homilię słowem księdza Andrei Santoro, kapłana diecezji rzymskiej, który został zamordowany w miejscowości Trabzon podczas modlitwy. Kardynał Cè przekazał nam je podczas naszych rekolekcji. Są to słowa: „Jestem tutaj, by mieszkać pośród tych ludzi i pozwolić na to Jezusowi, użyczając mu mego ciała... Człowiek zdolny jest do zbawienia tylko wtedy, gdy ofiaruje własne ciało. Należy nieść zło tego świata i dzielić cierpienie, biorąc je na własne ciało aż do końca, jak to uczynił Jezus”. Jezus przyjął nasze ciało. Ofiarujmy Mu nasze ciało, w ten sposób może On przyjść na świat i go przemienić. Amen.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg