Postać Jana Pawła II powróciła w niedzielę do Watykanu rzucając niemal na kolana ponad 100 tysięcy osób - pisze włoska prasa.
Dzienniki zwracają uwagę na to, że podczas wieczornego czuwania na Placu świętego Piotra Benedykt XVI usunął się w cień, ustępując symbolicznie miejsca swemu poprzednikowi.
"Wczoraj na Placu świętego Piotra rządził znowu Jan Paweł II" - napisał komentator dziennika "La Repubblica". Dzieląc się swymi refleksjami na temat rocznicowego różańca, wyraża przekonanie, że polski papież "ożył na kilka minut dokładnie w godzinie, o której przed rokiem zaczął umierać. Opanował plac, który do niego należał, bo powrócił tam jego lud z tysiącami zapalonych świec, by odbiły się one blaskiem w tym oknie życia i śmierci, ku któremu - jak mówią ci obecni wtedy w pokoju - usiłował zwrócić się ostatnim gestem ręki ciągnąc za sobą kroplówkę". Według publicysty rzymskiego dziennika, dominująca obecność polskiego papieża była dla wszystkich w niedzielny wieczór oczywista. "Bardziej niż żałoba panowała tam słodycz nostalgii, rozświetlająca twarze, bez retoryki, bez schlebiania" - dodał.
Gazeta pisze z uznaniem, iż Benedykt XVI podjął mądrą decyzję, by "nie konkurować z gigantycznym cieniem, który opanował tłum oraz miejsce i stanąć trochę z boku, w ramie swojej ikony".
Również "Corriere della Sera" zwraca uwagę na typową dla Benedykta XVI wstrzemięźliwość, dzięki której przekazał jednocześnie tłumom wiernych najsilniejsze emocje, gdy wspominał ostatnie chwile życia swego poprzednika.
Największa włoska gazeta pisze, że Jana Pawła II opłakiwało w niedzielę nie tylko 10 tysięcy Polaków, ale także włoska młodzież. Według mediolańskiego dziennika, uczucia młodych Włochów oddają najlepiej słowa kobiety, urodzonej miesiąc po wyborze kardynała Wojtyły: "Światowe Dni Młodzieży w zeszłym roku w Kolonii bez papieża były trudne. To znaczy papież był, ale nie Jan Paweł II".
"Il Giornale" pisze o wielkim transparencie przyniesionym w niedzielny wieczór przez Polaków - "Jan Paweł II wielki - santo subito".
Na łamach dziennika "La Stampa" zjawisko nie przemijającej nostalgii za Janem Pawłem II analizuje socjolog religii Franco Garelli. Jego zdaniem upływ czasu nie zmniejszył intensywności wspomnień i wzruszeń. Zwraca on uwagę na to, że obecny papież wspomina swego poprzednika bardziej za dokonane przez niego gesty niż za doktrynalny wkład. "W tych okolicznościach teolog Ratzinger bardziej ulega świadomości tłumu niż racjonalizmowi uczonego" - dodaje Garelli.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.