Współczesny świat potrzebuje świadectwa chrześcijan ukazującego ludziom drogę pokoju i wzajemnego szacunku - napisał Benedykt XVI w liście do patriarchy Moskwy i Wszechrusi Aleksego II.
Papieski list przekazał patriarsze kardynał Roger Etchegaray. Przebywa on w Moskwie z okazji imienin głowy rosyjskiego prawosławia.
W swoim liście ojciec św. przekazał patriarsze życzenia błogosławieństwa Bożego oraz wyraził radość ,,z odnowionego braterstwa miedzy pasterzami stada Pańskiego, które jest znakiem ścisłej współpracy w prawdzie i miłości”. Papież Benedykt XVI dodał, że ,,współczesny świat potrzebuje głosów pokazujących drogę pokoju, szacunku dla wszystkich, osądzenia gwałtów, drogi najwyższej godności każdego człowieka i jego praw”.
Ze swej strony patriarcha Aleksy II w wywiadzie udzielonym rocznikowi ,,Pierwoswiatitiel” wyraził głęboką nadzieję na polepszenie stosunków z Kościołem rzymskokatolickim, których poziom w tej chwili patriarchy nie zadawala. Liczy on jednak na działania Benedykta XVI, które pozwolą na usunięcie wszystkich przeszkód na drodze do porozumienia. Jak zwykle Aleksy II przypomniał wszystkie zarzuty pod adresem Kościoła katolickiego. Mówił o prozelityzmie misjonarzy katolickich na terenie Wspólnoty Niepodległych Państw, sytuacji na zachodniej Ukrainie i o przeniesieniu siedziby patriarchatu Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego do Kijowa.
Jak widać coś się zmieniło na lepsze we wzajemnych stosunkach prawosławno-katolickich. Ale jak pogodzić zarzuty patriarchy z aktualną pracą duchowieństwa katolickiego w Rosji, które nie może się zgodzić z oceną, że jego praca duszpasterska jest wymierzona przeciwko rosyjskiemu prawosławiu.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.