Czytelniczka popularnego włoskiego tygodnika katolickiego "Famiglia cristiana" poinformowała redakcję o uzdrowieniu za wstawiennictwem Jana Pawła II.
46-letnia Włoszka napisała, że została uleczona z przewlekłej choroby gardła (choroby Quincka).
Z listu wynika, że 2 kwietnia tego roku była ona w swoim kościele parafialnym na nabożeństwie różańcowym w intencji Ojca Świętego.
"Kiedy zegar na wieży wybił 21.30 - pisze kobieta - proboszcz powiedział, że nasz Papież zawierzył się Madonnie, szczególnie Fatimskiej, i zachęcił nas do odśpiewania hymnu ku Jej czci. W tym samym momencie tuż obok proboszcza ujrzałam zarys postaci Jana Pawła II, młodego i uśmiechniętego. Odwrócił się do mnie, popatrzył i uczynił gest ręką, po którym poczułam, jakby mi się otworzyły płuca. Nie potrafię tego wytłumaczyć, ale poczułam się doskonale. Popatrzyłam na męża i rozpłakałam się. Pobiegłam do domu i pięć minut później dowiedziałam się z telewizji, że Ojciec Święty nie żyje".
"Może nikt nie uwierzy w tę historię, jest jednak prawdziwa. Chciałabym teraz pojechać do Rzymu i jeśli zdobędę się na odwagę, opowiedzieć o wszystkim jakiemuś księdzu" - kończy czytelniczka pisma Edycji Paulińskiej.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.