W czasie palenia kart wyborczych po ostatnim głosowaniu podczas konklawe, we wtorek po południu, piec zadymił Kaplicę Sykstyńską- ujawnił w czwartek arcybiskup Genui kardynał Tarcisio Bertone - informuje Polska Agencja Prasowa.
W wywiadzie dla włoskiej telewizji publicznej RAI purpurat wyraził opinię, że podczas następnego konklawe piec nie powinien stać w słynnej Kaplicy Michała Anioła.
W popularnym programie publicystycznym "Porta a porta" w RAI Uno kardynał Bertone powiedział, że dym w Kaplicy Sykstyńskiej zaczął wydobywać się z pieca tylko raz, w czasie ostatniego głosowania.
"Dym nie szedł do góry w stronę komina, ale buchnął z pieca. To pewnie z powodu składników, których użyto po to, by dym był biały"- dodał.
"Mam nadzieję - podkreślił arcybiskup Genui - że dyrektor Muzeów Watykańskich nam wybaczy".
Kardynał Bertone opowiedział się za tym, aby podczas następnego konklawe nie ustawiać już pieca w bezcennej Kaplicy.
"Nie ma pośpiechu"- zażartował obecny w studiu były siedmiokrotny premier Włoch Giulio Andreotti.
O tym, że piec nie funkcjonuje tak, jak trzeba, można było przekonać się we wtorek po południu, gdy z komina na dachu Kaplicy najpierw przez kilka minut wydobywał się czarny dym, który dopiero później zaczął stawać się coraz jaśniejszy. Dziesiątki tysięcy ludzi, zgromadzonych wtedy na Placu świętego Piotra, były zdezorientowane. Wbrew zapewnieniom rzecznika Watykanu, że wszyscy natychmiast zobaczą wyraźny biały dym, pojawił się on z dużym opóźnieniem i po kłębach czarnego.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.