Ojciec Święty powrócił dziś do wizytacji rzymskich parafii. Papież zawiesił tę praktykę na czas Roku Jubileuszowego.
Franciszek spędza dzisiejsze popołudnie na wschodnich obrzeżach Wiecznego Miasta. Jest w miejscowości Setteville di Guidonia. Program wizytacji jest bardzo bogaty. Jak mówi miejscowy proboszcz ks. Luigi Tedoldi, parafia choć nie jest wielka, ma bardzo rozbudowane duszpasterstwo.
„Mamy osiem wspólnot neokatechumenalnych, setkę skautów, grupę 130 młodych w wieku od 13 do 18 lat, którzy przychodzą raz w tygodniu do parafii na program formacyjny, a nie po to, by się rozerwać. Na to chciałbym zwrócić szczególną uwagę, bo okazuje się, że młodych bardziej pociąga formacja niż rozrywka. Gdybyśmy my jako parafia chcieli konkurować ze światem, oferując młodym rekreację, to z góry będziemy na przegranych pozycjach, co więcej ośmieszymy się. Spośród innych pozytywnych rzeczy chciałbym wymienić duszpasterstwo małżeństw. Mamy w kościele wiele młodych par i pomagamy im w życiu małżeńskim. Dziś jedność rodziny jest tak bardzo zagrożona. Tak wiele małżeństw jest blisko Kościoła, bo pomogliśmy im sobie przebaczyć, pojednać się. I dlatego mamy tak dużo dzieci, a także powołań. Dziś Kościół przeżywa kryzys nie dlatego, że brak mu miłości, ale dlatego, że nie ma powołań. A z naszej parafii wyszło już trzech księży w ciągu ostatnich 20 lat, pięciu kolejnych przygotowuje się w seminarium” – powiedział Radiu Watykańskiemu proboszcz z Setteville di Guidonia.
Zapytany o sposób na liczne powołania, ks. Teodoldi odpowiedział, że rodzą się one w chrześcijańskim środowisku, tam gdzie głosi się Chrystusa.
Relacja na żywo w Mszy św. z papieżem:
vatican
2017.01.15 Pastoral visit to the Parish of Santa Maria a Setteville
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.