Rano Papież wraz ze swymi współpracownikami z Kurii Rzymskiej wysłuchał w watykańskiej kaplicy Redemptoris Mater czwartego już w tym roku kazania adwentowego.
W tegorocznych naukach o. Raniero Cantalamessa rozważał różne aspekty działania Trzeciej Osoby Trójcy Przenajświętszej. Dziś mówił o Jej roli we wcieleniu Syna Bożego.
Za tytuł rozważania obrał słowa z odmawianego podczas Mszy wyznania wiary: „Za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy”. Kaznodzieja Domu Papieskiego zwrócił jednocześnie uwagę, że do właściwego przeżywania uroczystości Bożego Narodzenia i pełnego uświadomienia sobie tajemnicy, którą wtedy obchodzimy, również potrzebna jest łaska Ducha Świętego.
„W chwili narodzenia Jezusa świat był tak samo niespokojny jak dzisiaj, chociaż wszystko działo się w kręgu bardziej ograniczonym. Drogi i gospody roiły się od ludzi z powodu spisu ludności. Ówczesnymi wielkimi osobistościami, wprawdzie dalekimi, byli cezar August i król Herod. Tylko dwie osoby, Maryja i Józef, wiedziały o najważniejszym wydarzeniu nie tylko tamtych czasów, ale całych dziejów. Ta sytuacja powtarza się duchowo w każde Boże Narodzenie. Wiadomości o aktach terroryzmu, o wojnach, o masach ludzi zmuszonych, tak jak wtedy, do opuszczenia swych domów i dla których, tak jak dla Maryi i Józefa, «nie było miejsca w gospodzie», nakładają się jedna na drugą i docierają do nas już «w czasie rzeczywistym». Tylko ten, kto przez godzinę czy choćby chwilę będzie umiał wyciszyć wszystko, tak na zewnątrz, jak też wewnątrz siebie, i dzięki łasce Ducha Świętego uświadomi sobie to, co upamiętniamy tego dnia, będzie mógł powiedzieć, że naprawdę obchodził Boże Narodzenie” – powiedział o. Cantalamessa.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.