Pilot o wczorajszym locie z papieżem: Było super!

Było super, lot minął bardzo ciekawie - tak wczorajszą podróż z papieżem Franciszkiem wspomina pilot "papieskiego" dreamlinera LOT-u Jerzy Makula. Wielokrotny mistrz świata w akrobacji szybowcowej opowiada m.in. o tym, jak oszczędził papieżowi turbulencji.

- Po starcie zrobiliśmy małą niespodziankę - powiedział serwisowi gosc.pl kpt. Makula. Boeing na wysokości niespełna kilometra przeleciał nad Krakowem tak, by pasażerowie mogli podziwiać Wawel, Błonia i Campus Misericordiae w Brzegach. Później maszyna, zamiast w stronę Rzymu, skierowała się bardziej na północny zachód. Leciał nad Jasną Górę? Nie! - Chodziło o to, by ominąć szczyty cumulonimbusów i uniknąć turbulencji - wyjaśnił nam kapitan.

- Myślę, że papież był bardzo zadowolony, bo na koniec przyszedł do nas podziękować - powiedział nam Jerzy Makula.

Wyjaśnił też, dlaczego zrobił małą pętlę w okolicach austriackiego Grazu. Może chciał pokazać  papieżowi Alpy? - zastanawiali się internauci, śledzący lot za pomocą serwisu Flightradar24.com. Otóż nie - chodziło o to, by nieco wydłużyć lot, tak by móc dokończyć konferencję prasową Franciszka na pokładzie samolotu. - Ojciec Święty rozmawia szczerze i długo - zauważył kpt. Makula.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg