Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Migrantów podchodzi do wprowadzonych dziś w życie procedur z mieszanymi uczuciami.
Dziś weszło w życie porozumienie między Brukselą i Ankarą, mające na celu ograniczenie napływu migrantów do Europy. Z greckiej wyspy Lesbos odesłano do Turcji pierwszą grupę migrantów. Z kolei przybysze, którzy otrzymali status uchodźcy, zostali skierowani do Niemiec i Finlandii.
Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Migrantów podchodzi do wprowadzonych dziś w życie procedur z mieszanymi uczuciami. Przede wszystkim ze względu na partnera unijnych porozumień. „Dobrze wiemy, jakim krajem jest Turcja! Nie jest ona wzorem wolności i demokracji, a ponadto dobrze na tym zarabia i zrobi wszystko, aby dostać się do Unii Europejskiej” – powiedział Radiu Watykańskiemu kard. Antonio Maria Vegliò. Szef watykańskiej dykasterii przyznaje jednak, że problem nie jest łatwy.
„Problem uchodźców i migrantów jest prawdziwym problemem, z którym musi się borykać przede wszystkim Europa. Myślę jednak, że winniśmy – mam tu na myśli państwa, a nie mnie osobiście – zachowywać się po ludzku, bo chodzi tu o ludzi. Ponadto trzeba być bardzo jasnym w rozróżnieniu między migrantami a uchodźcami. W sprawie uchodźców istnieje porozumienie międzynarodowe, podpisane przez państwa rozwinięte, które zobowiązują się, że umożliwią im życie poza krajem, z którego uciekli. Natomiast migrantowi socjalnemu, choć nie jest to piękne i ewangeliczne, można by chyba powiedzieć tak: «Przybyłeś tu, ale nie znajdziesz tu pracy. Lepiej, żebyś wrócił to twego kraju, któremu być może będziemy starali się pomóc». Ale co innego uchodźcy. Nie tylko, że nie są oni paczkami, które można dowolnie odsyłać, ale trzeba ich traktować bardzo delikatnie” – powiedział kard. Vegliò.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.