Zdaniem żyjącej w Meksyku Marii Kawęckiej jego mieszkańcy bardzo potrzebowali takiego wydarzenia, jak odwiedziny Papieża.
Meksyk to bowiem pod wieloma względami kraj bardzo niestabilny. Franciszek przywraca im wiarę, dlatego chłoną jego słowa i śledzą jego wizytę z wielkim zainteresowaniem.
Mieszkająca w Meksyku Polka zauważa, że przy tej okazji pojawiają nieustanne odniesienia do Jana Pawła II, który 5-krotnie był w tym kraju, a co więcej obrał go za cel swojej pierwszej podróży zagranicznej. Wówczas podbił Meksykanów tą samą bezpośredniością, którą dziś widzimy u Franciszka. Z tą jednak różnicą, że obecny Papież porozumiewa się z nimi w swym ojczystym języku – mówi Maria Kawęcka.
Zaapelował o większą możliwość zaangażowania ich na kierowniczych stanowiskach.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.