To była 10 podróż apostolska papieża Franciszka na terenie Włoch.
Ostatnie świadectwo wygłosił Albańczyk, który jako nielegalny imigrant dotarł do Włoch w 1993 r. Miał wówczas zaledwie 16 lat. Spał pod mostem, nie miał z czego żyć, aż wreszcie przygarnął go jeden z florenckich księży. Z czasem przyjął chrzest, ukończył studia, a następnie sam został kapłanem. Najpierw pracował na stacji benzynowej, później studiował i pracował jako księgowy. Jako 16 latek przygotował się do Chrztu św. a w roku 2003 wstąpił do seminarium. Od 2010 jest kapłanem diecezji florenckiej.
W swoim przemówieniu Franciszek zaznaczył, że Bóg przyjął oblicze naszych ogołoconych braci. Oblicze Jezusa jest podobne do wielu naszych braci upokorzonym, zniewolonych, ogołoconych – powiedział. Zaznaczył, że nie ma zamiaru kreślić jakiegoś abstrakcyjnego nowego humanizmu, bowiem uczucia Jezusa Chrystusa nie są abstrakcyjne, ale są gorącą siłą wewnętrzną, która doprowadzi nas do podjęcia decyzji. Przestrzegł przed zamykaniem się w normach, które zamieniają nas w nieubłaganym sędziów i zachęcił, by ten świat uczynić lepszym.
Papież zaznaczył, że nasza wiara jest rewolucyjna ze względu na impuls płynący od Ducha Świętego. Każde nam ona dzielić uczucia Jezusa: pokorę, bezinteresowność, błogosławieństwo. Dlatego nie powinniśmy mieć obsesji na punkcie władzy, nawet jeśli jest to przydatne dla obrazu społecznego Kościoła. „Wolę Kościół pobrudzony, niż Kościół przywiązany do własnego bezpieczeństwa” – stwierdził Franciszek. Dodał także, iż nie chce Kościoła zamkniętego w sobie, który w końcu plącze się w obsesjach i procedurach.
Ojciec Święty wskazał na dwie pokusy grożące Kościołowi: pelagianizmu, skłaniającego do pokładania nadziei w doskonałych strukturach i abstrakcyjnym planowaniu. Przestrzegł przed poszukiwaniem rozwiązań w konserwatyzmie i fundamentalizmie, bowiem doktryna chrześcijańska nie jest systemem zamkniętym, ale potrafi niepokoić i animować.
Drugą pokusą, przed którą przestrzegł Franciszek to gnostycyzm, prowadzący do zaufania w logiczne i jasne rozumowanie. Wskazał, że różnica między transcendencją chrześcijańską a spirytyzmem gnostyckim to tajemnica Wcielenia. Podkreślił znaczenie prostoty w życiu Kościoła, jak choćby fikcyjnej, ale naznaczonej sporym realizmem postaci Don Camilo z powieści Guareschiego, znającego każdego ze swych parafian osobiście. W tym kontekście zachęcił duchownych, by naśladowali ten wzór, a biskupów, aby byli przede wszystkim pasterzami. Posłużył się przykładem biskupa jadącego metrem, który aby nie upaść oprał się na ludzi i zaznaczył, że to właśnie lud sprawia, że biskup nie upada. Wskazał, na konieczność wskazywania w swoim przepowiadaniu tego co istotne – Jezusa Chrystusa, który dla nas umarł i zmartwychwstał. Tak więc zadaniem Kościoła jest nieustanne reformowanie się, bycie otwartym i wolnym.
Papież zaznaczył, że najlepszą odpowiedzią na pokusę podburzania ludzi jedni przeciw drugim – homo homini lups est – jest wpatrywanie się w oblicze Chrystusa – Ecce Homo!.
Ojciec Święty podkreślił, że wierzący są obywatelami a Kościół powinien także umieć dawać jasną odpowiedź na zagrożenia, które pojawiają się w debacie publicznej: jest to jedna z form określonego wkładu wierzących w budowę wspólnego społeczeństwa. Zachęcił też młodych, by się angażowali w budowę lepszej przyszłości narodu, czerpiąc inspirację z adhortacji apostolskiej „Evangelii gaudium”.
W przemówieniu Franciszek powołał się na słowa najsłynniejszej postaci literackiej w sutannie - Don Camillo. Tym samym stały się one częścią nauczania Kościoła. - Kościół we Włoszech - mówił Ojciec Święty - ma wielkich świętych, od Franciszka z Asyżu po Filipa Neriego, których przykład może pomóc żyć wiarą z pokorą, bezinteresownością i radością. Ale pomyślmy także o prostocie postaci fikcyjnych, takich jak don Camillo w parze z Peppone. Uderza mnie w opowieściach Guareschiego modlitwa dobrego proboszcza, którego łączy ewidentna bliskość z ludźmi. Don Camillo mówił: „Jestem biednym, wiejskim księdzem, który zna każdego ze swych parafian z osobna, kocha ich, wie o ich bólach i radościach, który cierpi i potrafi śmiać się z nimi”. Bliskość wobec ludzi i modlitwa są kluczem do przeżywania ludowego, pokornego, wielkodusznego, pogodnego humanizmu chrześcijańskiego.
Słynne opowieści Giovanniego Guareschiego o proboszczu z Brescello zostały sfilmowane, a w roli don Camilla wystąpił francuski aktor Fernandel. W niedawno opublikowanej biografii „Il vero volto di Don Camillo. Vita & storia di Fernandel” (Prawdziwe oblicze Don Camilla. Życie i historia Fernandela), włoski dziennikarz Fulvio Fulvi opisuje audiencję, na jakiej 18 stycznia 1953 r. Fernandela przyjął papież Pius XII. - Chciałbym poznać najsłynniejszego księdza na świecie po mnie - miał powiedzieć Pius XII po obejrzeniu jednego z filmów.
Fanem Don Camilla był także św. Jan XXIII. Jego spowiednik z czasów, gdy był jeszcze nuncjuszem w Paryżu, ks. prałat Pirro Scavizzi opowiadał, jak w 1952 r. poszedł do nuncjatury i zastał abp. Angela Roncallego siedzącego na schodach i śmiejącego się podczas lektury przygód Don Camilla.
Pierwszym papieżem, który publicznie o tej postaci wspomniał był jednak Benedykt XVI. W wywiadzie-rzece „Światło świata”, udzielonym Peterowi Seewaldowi w 2010 r. przyznał, że bardzo podobały mu się filmy o Don Camillu i burmistrzu Peppone. Gdy w telewizji je przypominano, papież oglądał je wraz ze swymi domownikami. Dlatego w styczniu 2011 r. ówczesny proboszcz z Brescello ks. Giovanni Davoli i burmistrz Giuseppe Vezzani - „następcy” Don Camilla i Peppone - podarowali Benedyktowi wszystkie pięć filmów w wersji włoskiej i niemieckiej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Tarek Mitri, wicepremier Libanu przed pielgrzymką Leona XIV do tego kraju.
Papieska pielgrzymka do Turcji zaplanowana jest na 27–30 listopada.
Papieska pielgrzymka do Turcji zaplanowana jest na 27–30 listopada.
Papież nie kontynuował jubileuszowego cyklu katechez, a tę poświęcił Nostra aetate.