W zalewie słów i idei można czasem znaleźć drobiazg, który może stać się fundamentem.
Ten papież nieustannie sprawia relacjonującym jego poczynania dziennikarzom kłopot. Odkłada przygotowane wcześniej przemówienia, prosi, żeby je zainteresowanym przekazać, a swoje wystąpienie improwizuje. No i jest kłopot. Nie chodzi o to, że trzeba przemówienie spisać, potem na szybko przetłumaczyć. Ale rodzi to nieuchronnie pytanie jak traktować owo przygotowane, a niewygłoszone przesłanie? Niewątpliwie jest to papieskie nauczanie, ale nie można powiedzieć, że to właśnie chciał powiedzieć ojciec święty zgromadzonym. No bo skoro sam uznał, że lepiej będzie powiedzieć co innego....
Tak było i tym razem. W sanktuarium maryjnym El Quinche papież spotkał się z duchowieństwem Ekwadoru. Porównując dziennikarską relacje z tekstem, który miał wygłosić widać, że w zasadzie mówił o tym, co chciał powiedzieć. Tyle że pewnie innymi słowami. O dwóch kolumnach życia kapłańskiego: darmowości i pamięci. Bezinteresowności w posłudze, która jest odpowiedzią na darmowe powołanie przez Boga i pamięci o tym skąd się wyszło.
Proszę zwrócić uwagę: nie ma w tym wielkiej teologii. Dwie, bardzo proste sprawy. Bezinteresowność w służbie, pamięć skąd się wyszło. I co? Nie, nie zamierzam przejść teraz do moralizowania. Nie będę narzekał, jakoby kapłani tego nie rozumieli. Bo niby co uprawniałoby mnie to wygłoszenia takiej opinii? Nawet jeśli tacy kapłani są, to przecież nie można generalizować. Ale chciałbym, żeby te słowa papieża nie podzieliły losu wielu innych wypowiadanych codziennie na świecie słów. By stały się dla wszystkich duchownych ważnym drogowskazem: darmowość i pamięć.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.