Wiceprezydent Iranu w Watykanie.
Uznanie dla roli Papieża w zbliżaniu między sobą narodów wyraziła przyjęta wczoraj przez niego wiceprezydent Iranu. Shahindokht Molaverdi zajmuje się w gabinecie prezydenta Hasana Rouhaniego sprawami kobiecymi i rodzinnymi. Przybyła do Watykanu na czele delegacji kobiet. Celem były rozmowy o tym, jak bronić tradycyjnych wartości rodziny oraz popierać rolę kobiet w społeczeństwie i polityce międzynarodowej. Spotkała się m.in. z przewodniczącym Papieskiej Rady ds. Rodziny. Odpowiadała z nim razem na pytania dziennikarzy. Abp Vincenzo Paglia poinformował, że rozmowy dotyczyły też wspólnych wysiłków, by przeciwstawić się pladze aborcji czy sztucznym metodom prokreacji, takim jak „macice do wynajęcia”, oraz osłabieniu u mężczyzn i kobiet poczucia tożsamości płci.
„Obrona rodziny stanowi wyzwanie globalne” – podkreśliła wiceprezydent Iranu. Gdy chodzi o rolę społeczno-polityczną kobiet, zwróciła uwagę, że od czasu rewolucji islamskiej Chomeiniego z 1979 r. poczyniono tam znaczne postępy, ale wiele pozostało jeszcze do zrobienia. Obecnie stanowią one 60 proc. studentów wyższych uczelni, ale ich udział w gospodarce i polityce jest na razie wiele mniejszy. Shahindokht Molaverdi rozmawiała też z Ojcem Świętym o potrzebie zwiększenia kobiecej obecności na płaszczyźnie międzynarodowej. Jak powiedziała, Franciszek jest przekonany, że gdyby w ośrodkach podejmujących decyzje było więcej kobiet, złagodziłoby to napięcia i konflikty. Ponadto Papież podkreślił, że niedopuszczalna jest zarówno przemoc w imię religii, jak prowokacje uderzające we wrażliwość wierzących – powiedziała irańska wiceprezydent.
Ludność Islamskiej Republiki Iranu stanowią w przeważającej większości, znacznie ponad 90 proc., muzułmanie szyici. Liczbę chrześcijan oblicza się tam na niewiele ponad 100 tys.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.