Korea bardzo radośnie przywitała Papieża. W przeciwieństwie do wczorajszego dnia, kiedy po południu zaczęło padać, dzień dzisiejszy rozpoczął się bezdeszczowo.
Padało tylko po południu, kiedy Papież przebywał w nuncjaturze, ale na czas jego oficjalnego przywitania przy pałacu prezydenckim powróciło słońce. Rozmowy z mieszkańcami Seulu ukazują duże oczekiwania związane z wizytą głowy Kościoła, ponieważ Ojciec Święty cieszy się tutaj wielkim szacunkiem. Pojawiają się również pewne obawy, głównie członków niektórych wspólnot protestanckich, że przyjazd Papieża będzie okazją do wzmocnienia obecności katolików w tym kraju i przechodzenia Koreańczyków do Kościoła katolickiego. Pewne zastrzeżenia dają się odczuć także wśród buddystów, którzy zarzucają rządowi, że zaproszono Franciszka, a pominięto Dalajlamę.
Jutrzejszy dzień, 15 sierpnia, jest świętem niepodległości Korei, ustanowionym w związku z uwolnieniem się spod panowania Japonii po II wojnie światowej. Można odczuć podniosłą atmosferę w mieście, nie tylko zresztą w Seulu. Przy drogach widać flagi papieskie, ale również koreańskie. Ludzie uczestniczący w tym wielkim wydarzeniu, jakim jest wizyta Papieża, z wielką atencją słuchają jego słów. Bardzo liczą na to, że Ojciec Święty przemówi jako głos sumienia, zwracając się do polityków i ekonomistów, oraz że okaże wrażliwość na biedę, jaka również tutaj w Korei daje się we znaki.
Armenia, Papua-Nowa Gwinea, Wenezuela i Włochy – z tych krajów pochodzi siedmioro nowych świętych.
Ojciec Święty spotkał się z uczestnikami Jubileuszu Romów, Sinti i Wędrujących Społeczności.
Małżeństwo to jedno z najszlachetniejszych powołań człowieka.
Syn zmarł 18 lat temu, „lecz wydaje się, jakby to było wczoraj”.
"Niech z waszych rodzin, wspólnot parafialnych i diecezjalnych płynie przykład miłości..."
W komunikacji medialnej będzie teraz jak włoski, angielski czy hiszpański.
Głód bywa dziś już traktowany jako coś w rodzaju „muzyki w tle”, do której się przyzwyczailiśmy.