I liczy na cud pokoju.
Arcybiskup Seulu liczy na cud, ma nadzieję, że Papieżowi uda się zjednoczyć w modlitwie o pokój prezydentów obu Korei, podobnie jak to miało z prezydentami Izraela i Palestyny. Chciałbym, aby przynajmniej zdołał pobłogosławić Kim Jong-una i prezydent Park, życząc im pokoju – powiedział kard. Yeom Soo-jung. Zaznaczył, że Koreańczycy pilnie potrzebują takiego gestu pokoju i odprężenia. Spodziewają się go właśnie po Franciszku, który już za kilka tygodni przybędzie do Seulu. Kard. Yeom przypomina, że sytuacja katolików w Korei Północnej jest bardzo trudna. Nie ma tam aktualnie ani jednego kapłana. Wszyscy biskupi, księża i zakonnice zostali zgładzeni wraz z nastaniem komunizmu – mówi metropolita Seulu.
Zapewnia on, że Koreańczycy są zaszczyceni wyborem ich ojczyzny na cel pierwszej dalekowschodniej podróży Franciszka. Przypomina to o odpowiedzialności koreańskich chrześcijan za ewangelizację Azji. W Korei Południowej stanowią oni już 30 procent społeczeństwa. Jednakże w całej Azji uczniowie Chrystusa są znikomą mniejszością, nie przekraczającą 2 procent ogółu populacji. Kard. Yeom ma zatem nadzieję, że wizyta papieża Franciszka i jego udział w azjatyckim dniu młodzieży zaowocuje misyjnym ożywieniem.
Metropolita Seulu podkreśla w tym kontekście tradycyjnie ważną rolę świeckich w koreańskim Kościele. To właśnie od nich rozpoczęła się ewangelizacja kraju. Odzwierciedla to również skład grupy męczenników, których Franciszek wyniesie do chwały ołtarza. Wśród 124 nowych błogosławionych jest tylko jeden kapłan.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.