Rozpacz jest wszechobecna. Brakuje dawców krwi dla rannych. Na liście 126 ofiar, prawie wszyscy to chrześcijanie - pisze z Nigerii pracownik Open Doors o ofiarach kwietniowych ataków Boko Haram.
"Módlmy się za naszych braci i za nasze siostry. Otrzymują dzięki temu odwagę, potrzebną do wytrwania. Każdy dzień wydaje się nam coraz trudniejszy” - apeluje z Nigerii Open Doors. Rankiem, 14 kwietnia, wiele osób było w drodze do pracy, gdy na dworcu autobusowym w Nyanya (obrzeża stolicy Abudży) z eksplodowała bomba. Chwilę później doszło do wybuchu kolejnych ładunków, duża liczba samochodów stanęła w płomieniach. Media informowały o ponad 70 zabitych i od 120 - 140 rannych. Miejscowi pracownicy Open Doors szacują jednak, że liczba ofiar śmiertelnych może wynosić nawet ponad 100.
"Wspólnoty z Chibok w stanie Borno opłakują swoje porwane córki! Dziewczynki zostały porwane 14 kwietnia ze swojego liceum przez uzbrojonych islamistów z ugrupowania Boko Haram, którzy zaatakowali również okoliczne budynki” - donosi o innym przypadku agresji, łącznik Open Doors z Nigerii. Młode chrześcijanki w wieku od 16 do 20 lat należały do różnych wspólnot.
"Podczas gdy rząd zakłada jedynie 77 uprowadzonych, rodzice, na podstawie wypowiedzi dyrektorki szkoły, donoszą o 230 zaginionych dziewczynach, przy czym 40 z nich mogło uciec po porwaniu." Lokalny przełożony Stowarzyszenia Kościołów Chrześcijańskich w Nigerii, (CAN), Shuaibu Byal, apeluje o natychmiastową ingerencję ze strony rządu. "Nie wiem, jakie cierpienie przeżywają teraz nasze córki. Proszę, módlcie się razem z nami, abyśmy wkrótce znowu mogli być razem”- brzmi jego apel do chrześcijan na całym świecie.
Boko Haram od kilku lat sieje postrach na północy Nigerii dążąc do ustanowieni islamskiego kalifatu. Morduje chrześcijan, napada na szkoły i urzędy państwowe, zabija nawet innych muzułmanów, którzy nie podzielają jej ekstremistycznej ideologii. Władze Nigerii wypowiedziały wojnę Boko Haram, ale dotychczas nie udało się powstrzymać jej zbrodniczych działań.
Jedną z ofiar Boko Haram jest Habila Adamu, który na zaproszenie Stowarzyszenia Głos Prześladowanych Chrześcijan będzie gościł w Polsce od 30 kwietnia do 5 maja. O swoich przeżyciach opowiadał już Parlamencie Europejskim i Kongresie Stanów Zjednoczonych.
28 listopada 2012 r. o jedenastej w nocy do domu Habili na północy Nigerii wtargnęli czterej bojownicy islamistycznej sekty Boko Haram, uzbrojeni w AK-47. Dali mu do wyboru: przejście na islam lub śmierć.
"Jestem gotowy umrzeć jako chrześcijan" - odparł Habila. Wtedy na oczach jego żony i 6-letniego synka jeden z bojowników strzelił mu prosto w twarz. Przekonani, że Habila nie żyje, terroryści zostawili go kałuży w krwi i zabronili wzywać pomocy.
Habila cudem przeżył, a potem w równie cudowny sposób został uzdrowiony. Dzisiaj dzieli się przesłaniem o zagrożeniach, jakie niesie ze sobą terroryzm, oraz o potędze Bożej miłości i przebaczenia. Szczegółowy plan spotkań w Polsce na: http://www.gpch.pl/wydarzenia/1091-habila-adamu-w-polsce
vompolska
Wizyta chrześcijańskiego męczennika z Nigerii w Polsce
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.