Ustąpienie Benedykta XVI nie było ucieczką, ale decyzją podjętą z wielką odpowiedzialnością - powiedział w pierwszą rocznicę ogłoszenia rezygnacji papieża jego osobisty sekretarz arcybiskup Georg Gaenswein. Przyznał, że był to szok dla wszystkich.
We wtorkowym wywiadzie dla włoskiego radia RAI abp Gaenswein, który mieszka w rezydencji emerytowanego papieża i jest jednocześnie Prefektem Domu Papieskiego Franciszka, ujawnił w jaki sposób dowiedział się wcześniej o zamiarze Benedykta XVI. "Zakomunikował mi tylko swój zamysł, refleksję, ale i decyzję i ja natychmiast zrozumiałem" - opowiedział.
Arcybiskup Gaenswein przyznał, że jego pierwszą reakcją na wiadomość o planach abdykacji papieża były skierowane do niego słowa: "Ojcze Święty, ależ to niemożliwe".
"Podjęta przez niego decyzja dojrzała w nim po długiej refleksji, modlitwie. Nic nie można już było zrobić" - podkreślił niemiecki dostojnik. "Najważniejsze - jak dodał - jest to, by dobrze zrozumieć, że był to akt odwagi, że to nie była ucieczka, lecz decyzja podjęta z wielką odpowiedzialnością".
Pawel Pierzchanowski
Rezygnacja Benedykta XVI
Arcybiskup Gaensein pytany o to, czy postanowienie Benedykta XVI może stanowić precedens na przyszłość zapewnił: "Papież Benedykt nie zrobił nic, by wpłynąć na swych następów". "Oczywiście wraz z aktem abdykacji wskazał nowy fakt, który musi być szanowany" - dodał.
Z kolei były watykański sekretarz stanu kardynał Tarcisio Bertone powiedział włoskiemu dziennikowi "Il Giornale", że Benedykt XVI ujawnił mu zamiar ustąpienia już w połowie 2012 roku. Według słów kardynała Bertone papież Ratzinger mówiąc o Światowych Dniach Młodzieży w Brazylii w 2013 roku oświadczył: "Jestem stary i nie czuje się na siłach, by temu sprostać".
Kardynał twierdzi, że Benedykt XVI chciał ogłosić zamiar abdykacji przed Bożym Narodzeniem 2012 roku. "Ja, który jako jedyny o tym wiedziałem, powiedziałem mu, że musi opublikować książkę o dzieciństwie Jezusa i nie utrudniać złożenia tego daru Kościołowi". Poza tym, jak miał argumentować Bertone, papież pracował nad encykliką o wierze. "Starałem się nakłonić, by opóźnił swą decyzję" - dodał emerytowany sekretarz stanu.
Kardynał Bertone oświadczył z naciskiem, że do decyzji o abdykacji nakłoniło Benedykta XVI to, że "czuł ciężar swego wieku". Wyraził przekonanie, że nie wpłynął na to skandal Vatileaks, czyli wyciek tajnych dokumentów z papieskiej kancelarii, wykradzionych przez ówczesnego majordomusa papieża Paolo Gabriele.
Benedykt XVI zawsze był człowiekiem modlitwy i prawdopodobnie chciał móc się jej poświęcić w jeszcze głębszym i pełniejszym wymiarze. Ze swoim następcą Franciszkiem utrzymuje on serdeczne, solidarne relacje, bo papiestwo jest służbą, a nie sprawowaniem władzy - zwrócił uwagę rzecznik prasowy Watykanu ks. Federico Lombardi.
„Jak sądzę, trzeba zdać sobie sprawę, że jego życie przebiega dyskretnie, bez wymiaru publicznego – stwierdził włoski jezuita. – Nie oznacza to jednak, by był odizolowany, zamknięty w ścisłej klauzurze. To normalne życie starszej religijnej osoby. Benedykt XVI modli się, oddaje refleksji, lekturze, odpisuje na otrzymywaną korespondencję. Rozmawia, chętnie spotyka się z bliskimi sobie osobami, uważając dialog z nimi za pożyteczny. Proszą go one o radę czy duchową bliskość. To życie człowieka o bogatej duchowości, wielkim doświadczeniu i dyskrecji w relacji z innymi. Nie ma ono wymiaru publicznego, do którego byliśmy przyzwyczajeni, gdy jako Papież pojawiał się stale na ekranach telewizyjnych, skupiając uwagę całego świata. Jednak poza tym prowadzi on normalne życie i ma relacje z ludźmi, w tym ze swym następcą Papieżem Franciszkiem. Jak wiemy, spotyka się z nim również osobiście, odwiedzili się już nawzajem, prowadzą dialog, także przez kontakt telefoniczny czy pisemny. To sytuacja normalnych relacji i powiedziałbym, solidarności. Bardzo piękne są dla nas te rzadkie okazje zobaczenia obu Papieży – obecnego i seniora, gdy razem się modlą. To piękny, dodający otuchy znak ciągłości posługi Piotrowej w służbie Kościołowi”.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.
Pieniądze zostały przekazane przez jałmużnika papieskiego kard. Konrada Krajewskiego.