Wziął na ręce żywego baranka i przyjmował słodkie prezenty.
„Rozpocznijmy ten rok z Jezusem. Choć kończy się Boże Narodzenie, On pozostaje z nami i zwycięża zło. I módlmy się, módlmy się za wszystkich. Przede wszystkim za dzieci, które się urodzą, a także za dziadków, którzy są mądrością”. Tymi słowami Papież Franciszek zwrócił się do mieszkańców parafii św. Alfonsa Marii Liguori na północnych peryferiach Rzymu. Zaprosili oni Papieża, by zobaczył przygotowaną przez nich żywą szopkę.
Franciszek przybył do nich tuż po godz. 16. Powitało go ponad sto dzieci. Ojciec Święty udał się do kościoła oraz do szopki. Tworzyło ją ponad 200 osób, a także żywe zwierzęta. Odtworzono też typowe dla epoki Jezusa warsztaty rzemieślnicze. Papież zatrzymał się przed każdym warsztatem, z każdym porozmawiał. Wziął na ręce żywego baranka. Przyjmował słodkie prezenty. Najwięcej uwagi poświęcił jednak swemu imiennikowi, który w stajence odgrywał rolę Jezusa, a dziś rano został ochrzczony. W sumie Papież spędził w tej parafii niemal półtorej godziny.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.