Republika Środkowoafrykańska znalazła się na krawędzi katastrofy humanitarnej. W samej tylko stolicy jest prawie 400 tys. uchodźców potrzebujących natychmiastowego wsparcia – alarmują „Lekarze Bez Granic”.
Pracujący nieopodal stołecznego Bangi ks. Krzysztof Mikołajczyk wskazuje, że brakuje dosłownie wszystkiego.
„Stolica stanowi obecnie centrum eskalacji działań wojennych. W wioskach jest trochę łatwiej. Ludzie pracują w polu, mogą sobie przygotować coś do jedzenia. W stolicy jest naprawdę bardzo trudno – mówi polski misjonarz. – Sytuacja humanitarna jest bardzo trudna. Ludzie nie mają już gdzie uciekać, nie wiedzą gdzie szukać jedzenia, szerzą się choroby, bo nie mamy lekarstw. Niestety międzynarodowa pomoc bardzo często jest rozkradana lub sprzedawana na czarnym rynku. Mimo trwającego dramatu są ludzie, którzy próbują na tej wojnie po prostu zarobić. Uchodźcy śpią po kościołach i pod chmurką na terenach misji. Wiemy, że modlitwa ma moc. Pamiętajmy teraz szczególnie o tych naszych cierpiących braciach i siostrach, którzy praktycznie każdego dnia modlą się o upragniony dar pokoju”.
W Sylwestra w wielu miastach i wioskach Republiki Środkowoafrykańskiej odbyły się międzyreligijne modlitwy w intencji pokoju. Także dziś w kościołach modlono się o szybkie zakończenie konfliktu i o pojednanie.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.